WIADOMOŚCI

Hamilton szczęśliwie triumfuje w Belgii
Hamilton szczęśliwie triumfuje w Belgii
Wczoraj wszystkie zespoły zgodnie podkreślały iż kluczowym czynnikiem w wyścigu o GP Belgii będzie pogoda. Na kilka okrążeń przed końcem wyścigu nad torem w Spa rozpadło się, a na dwa okrążenia przed zakończeniem wyścigu fatalny w skutkach błąd popełnił Kimi Raikkonen. Pełen przygód wyścig zakończył się zwycięstwem Lewisa Hamiltona. Na drugim stopniu podium stanął Felipe Massa, a trzeci dzięki zmianie opon na przejściowe był Nick Heidfeld.
2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg
Wyścig o GP Belgii zawsze należał do najbardziej emocjonujących wydarzeń sezonu Formuły 1. Tak też stało się tym razem. Wyścig o GP Belgii rozpoczął się na wilgotnym torze i już na zakręcie La Source doszło do sporego zamieszania.

Na całej sytuacji skorzystał startujący z czwartego pola Kimi Raikkonen, który już na prostej prowadzącej do wirażu Les Combes wyprzedził swojego partnera z teamu- Felipe Massę i gonił Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk na drugim okrążeniu na dohamowaniu do pierwszego zakrętu popełnił błąd, a Mistrz Świata bezlitośnie wykorzystał sytuację, obejmując prowadzenie.

Polscy kibice po starcie mogli czuć niedosyt, gdyż Robertowi Kubicy nie udało się wykorzystać zamieszania na pierwszym zakręcie i Polak spadła 10 pozycję, jednak szybko awansował na 7 lokatę. Gdyby nie fakt iż na pierwszym zakręcie w bolid Jarno Trulliego uderzył Sebstian Bourdais, Włoch miałby z pewnością najlepszy start sezonu. Na mokrej nawierzchni łatwo objechał kilku rywali.

Na 8 okrążeniu za plecami Roberta Kubicy pojawił się Heikki Kovalainen, który po starcie spadł na odległą 13 pozycję. Fin dysponując szybszym bolidem łatwo poradził sobie z Polakiem, jednak kilka okrążeń później chcąc wyprzedzić Marka Webbera doprowadził do kolizji na ostatniej szykanie. W efekcie czego otrzymał od sędziów karę przejazdu przez boksy, a Robert Kubica ponownie szczęśliwe awansował na 6 miejsce.

Jako pierwszy, z czołówki, na 11 okrążeniu do boksów zjechał Lewis Hamilton, który na tor powrócił za Kubicą i Kovalainenem. Okrążenie później zjechał lider wyścigu- Kimi Raikkonen, a na 13 kółku swoich mechaników odwiedzili Felipe Massa i Heikki Kovalainen. W ten sposób niespodziewanie Sebstien Bourdais w swoim Toro Rosso znalazł się przez kilka kółek na 2 miejscu w wyścigu.

Robert Kubica zgodnie z przypuszczeniami na swój pierwszy pit stop zjechał po liderach, na 15 okrążeniu. Po serii pierwszych pit stopów wydawało się, że wyścig jest rozgrywany pod dyktando zespołu Ferrari. Sytuacja ta jednak nie trwała zbyt długo. Po drugich pit stopach, gdy większość zespołów jechała na twardych oponach, szybkości nabrały McLareny.

Robert Kubica podążając na 6 pozycji miał okazję w boksach przeskoczyć Sebstiena Bourdais, jednak bardzo długi (ponad 12-sekundowy) postój w boksach, najprawdopodobniej za sprawą nieprawidłowego funkcjonowania dystrybutora paliwa sprawił iż Polak po wyjeździe z pit lane zamiast awansować, stracił dwie lokaty na korzyść Sebastiana Vettela oraz Nicka Heidfelda.

Gdy wyścig zbliżał się do końca, zespoły spodziewały się opadów deszczu, które pojawiły się na kilka okrążeń przed metą. Czołowi kierowcy ryzykowali jazdę na rowkowanych oponach, dostarczając kibicom nie lada emocji- zwłaszcza lider wyścigu Kimi Raikkonen oraz Lewis Hamilton, który na dwa okrążenia przed końcem odebrał w bardzo sprytny, aczkolwiek na granicy legalności, sposób prowadzenie Finowi. Na przełomie dwóch okrążeń jadący na rowkowanych gumach pretendenci do tytułu kilkakrotnie tracili panowanie nad swoimi maszynami. Z zaciętego pojedynku zwycięsko wyszedł Lewis Hamilton, który bezpiecznie dowiózł swojego MP4/23 do mety GP Belgii. Nie można tego powiedzieć o Kimim Raikkonenie, który na dwa okrążenia przed metą rozbił swojego F2008 o bandę okalającą tor.

Oprócz fascynującej walki o zwycięstwo w końcówce wyścigu nie zabrakło szarszy w środku stawki. Część zawodników zdecydowała się na mniejsze ryzyko i założenie opon przejściowych. Wśród nich znaleźli się Fernando Alonso oraz Nick Heidfeld. Ten ostatni na finałowym okrążeniu po zewnętrznej wyprzedził kolejno: Bourdais, Kubicę oraz Vettela, kończąc wyścig na wysokiej trzeciej pozycji. Czwarty był Fernando Alonso. Piąty Sebastian Vettel, a szósty Robert Kubica. Polak dzięki zerowemu dorobkowi Kimiego Raikkonena i trzem punktom za szóstą lokatę awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji kierowców. Do pierwszej ósemki załapali się jeszcze Bourdais i Glock.

Wyniki

# Kierowca Czas Punkty
1

Felipe Massa

Ferrari

1:22:59.394 10
2

Nick Heidfeld

BMW Sauber

+ 23.844 8
3

Lewis Hamilton

McLaren

+ 25 6
4

Fernando Alonso

Renault

+ 28.939 5
5

Sebastian Vettel

+ 29.037 4
6

Robert Kubica

BMW Sauber

+ 29.498 3
7

Sebastien Bourdais

+ 31.196 2
8

Mark Webber

Red Bull

+ 57.237 1
9

Timo Glock

Toyota

+ 1:11.506
10

Heikki Kovalainen

McLaren

+ 1 okr.
11

David Coulthard

Red Bull

+ 1 okr.
12

Nico Rosberg

Williams

+ 1 okr.
13

Adrian Sutil

Force India

+ 1 okr.
14

Kazuki Nakajima

Williams

+ 1 okr.
15

Jenson Button

Honda

+ 1 okr.
16

Jarno Trulli

Toyota

+ 1 okr.
17

Giancarlo Fisichella

Force India

+ 1 okr.
18

Kimi Raikkonen

Ferrari

+ 2 okr.
19

Rubens Barrichello

Honda

+ 25 okr.
20

Nelson Piquet Jr

Renault

+ 31 okr.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

302 KOMENTARZY
avatar
Nadia

08.09.2008 20:46

0

Ten wyścig to była rzeźnia. Taka całkowita. Jak Kimi powyprzedzał kogo się tylko dało na starcie i znalazł się na 1 pozycji, pomyślałam - to się nie dzieje. Ale się działo i moja euforia długo nie opadała. Jako że na dobru Kubicy też mi zależy, przy jego drugiej wizycie w pit stopie obleciałam trochę z uśmiechu, bo to po prostu są jawne kpiny. To, że Heidfeld jest Niemcem, nie znaczy, że niemiecka stajnia ma go faworyzować, zwłaszcza, że Kubica jest lepszym kierowcą od niego. Nie czaję polityki BMW. Kompletnie. Robert faktycznie powinien jak najszybciej się da wypiąć się na ten śmieszny team, bo nie osiągnie on wiele jeżdżąc dla nich. Jak jego własny zespół rzuca mu kłody pod nogi, to coś tu jest nie tak. Druga załamka, znacznie, znacznie większa, była wtedy, gdy zobaczyłam co wyrabia Hamilton z Raikkonenem na dwa okrążenia do końca wyścigu. Gryzłam poduszkę z nerwów jak Lewis ściął zakręt, a potem wyprzedził Kimiego, ale i tak apogeum mojej złości nastąpiło po wypadnięciu tego drugiego z toru. Modliłam się prawe że nieomalże o te 10 punktów dla Fina, a tu... k****, jaki pech! Albo muszę przestać oglądać F1, albo przed każdym wyścigiem serwować sobie krople na uspokojenie. Ja mam nadzieję, że za tydzień w Monzy nie będzie takich niespodzianek. I że Kimi i Robert pokażą na co ich stać.


avatar
dziarmol@biss

08.09.2008 21:40

0

2008-09-08 20:46:39 Nadia - ale tak po 'krasnoludzku" powiedz zajefajny wyścig( po za BMW które sprowadziło to gp do groteski,) takich wyścigów jak najwięcej. pozd.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu