Ferrari wyciągnęło wnioski z wpadki z GP Monako i po piątkowych treningach przed GP Belgii postanowiło zamontować nowe powozie w samochodzie Charlesa Leclerca. Przypomnijmy, że 23-latek rozbił swój bolid w trakcie drugiej sesji próbnej.

Charles Leclerc przeszarżował w zakręcie "Malmedy" podczas drugiego treningu do GP Belgii, przez co rozbił swój bolid SF21. Gołym okiem można było zauważyć uszkodzenia przy lewym zawieszeniu i nic nie wskazywało na poważniejsze uszkodzenia.

Jednak sobotniego przedpołudnia włoski team przekazał, że w samochodzie Monakijczyka zamontowano nowe podwozie. Zapewne w ten sposób Ferrari woli dmuchać na zimne i nie ryzykować kolejną wpadką, jaka przydarzyła się im podczas weekendu w Monako.

"Musimy poinformować, że podczas incydentu z drugiej sesji treningowej podwozie Charlesa w bolidzie SF21 doznało uszkodzeń, których nie można tak szybko naprawić. Z tego powodu wczoraj wieczorem zbudowano zapasowe podwozie, którego Charles użyje w trzecim treningu", czytamy w oświadczeniu zespołu.