Szef stajni z Maranello oszacował stratę, jakiej doświadczył jego zespół w 2021 roku względem najlepszych z powodu wczesnego porzucenia rozwoju maszyny SF21. Według niego, wynosiła ona około 0,5 sekundy.

Choć Ferrari poczyniło znaczący postęp w 2021 roku, to jednak priorytetem wciąż była kampania 2022, w której pojawią się zupełnie nowe bolidy i przepisy. Włosi wiążą duże nadzieje z tym otwarciem i liczą na powrót do ścisłej czołówki.

Z tego powodu dość wcześnie przerzucili wszystkie zasoby na ten sezon, porzucając rozwój maszyny SF21. Mimo to potrafili awansować z 6. na 3. pozycję w klasyfikacji konstruktorów. Scuderia wyprzedziła czwartego McLarena o 48,5 punktu, ale do drugiego Red Bulla straciła aż 260.

Ferrari nie miało podejścia do czołowej dwójki na przestrzeni zeszłorocznych mistrzostw. Jak ujawnił Mattia Binotto, powodem takiego stanu rzeczy było całkowite skupienie się na nowych regulacjach, przez co stracili około 0,5 sekundy:

"Gdy spojrzę na ostatnie lata i różnicę między nami a Mercedesem, która się zwiększyła, powiedziałbym, że średnia strata wynosiła 0,5 sekundy. Jeśli wkładacie wszystkie dostępne środki w ten rozwój, jesteście w stanie zyskać te 0,5 sekundy", mówił włosko/szwajcarski inżynier dla GPFans.

"Naszym priorytetem był sezon 2022 ze względu na granicę budżetową. Mieliśmy ograniczone zasoby, aczkolwiek nie finanse. Z kolei w przeszłości dysponowaliśmy większym, ale ograniczonym kapitałem. Dla nas najważniejsze było to, by skupić się na przyszłości i stworzyć solidne do tego podwaliny. To był nasz wybór."

Binotto odniósł się także do drobnych zmian w strukturze zarządzającej Ferrari, zaznaczając, że nie będzie to miało żadnego wpływu na zespół F1:

"Nie będzie to miało żadnego wpływu na Scuderię. Nie będzie też większej odpowiedzialności na moich barkach. Wspólnie o tym zadecydowaliśmy, ale nie będzie to miało naprawdę żadnego wpływu."