Kimi Raikkonen uważa, że Ferrari poprawiło osiągi swojego silnika i jest on "w lepszej formie" niż w sezonie 2020.

W zeszłym roku ekipa Alfa Romeo padła ofiarą problemów silnikowych Ferrari i mistrzostwa zakończyła jedynie przed Haasem i Williamsem.

Silnikowy kryzys w Maranello mocno wiązał się z prywatnym i tajnym porozumieniem Ferrari z FIA odnośnie wykorzystywania szarej strefy przepisów F1 w sezonie 2019, kiedy to Ferrari brylowało w pomiarach prędkości na prostych.

W tym roku ekipa przygotowała zupełnie nową jednostkę napędową, która z każdym dniem zyskuje pozytywne komentarze ze strony kierowców.

"Jestem pewny, że oni poczynili postęp, a silnik jest lepszy" mówił Kimi Raikkonen. "Niemniej można spodziewać się, że pozostali producenci również poprawili swoje silniki."

"Musimy poczekać i przekonać się gdzie się znajdujemy, gdy zacznie się prawdziwe ściganie. Nowy silnik z pewnością nam jednak pomaga."

Wcześniej pozytywny komentarz na temat nowego silnika Ferrari udzielił Marc Gene, wieloletni kierowca testowy zespołu, a także Charles Leclerc.

"Wszystko wydaje się w porządku, ale powtarzam, że teraz bardzo ciężko jest to komentować" mówił Monakijczyk. "Nikt nie ciśnie do granic możliwości, zwłaszcza w takich warunkach. To dopiero pierwsze dni, ale wszystko wygląda dobrze i zgadza się z tym czego się spodziewaliśmy."