Na jaw wychodzą szczegóły powodów dyskwalifikacji Lewisa Hamiltona z wyników wczorajszej sesji kwalifikacyjnej. Toto Wolff zdradził, że tylne skrzydło w bolidzie Brytyjczyka przekroczyło regulaminowe rozwarcie 85 mm o zaledwie 0,2 mm podczas kontroli technicznej FIA.
Tyle wystarczyło, aby uznać bolid Mercedesa za niezgodny z regulaminem, ale mimo wszystko ekipa Mercedesa nie odważyła się na próbę apelacji decyzji sędziowskiej.
Po pewnym zwycięstwie we wczorajszej czasówce nieoczekiwanie okazało się, że Lewisowi Hamiltonowi grozi dyskwalifikacja, ponieważ podczas kontroli technicznej system DRS w jego aucie otwiera się zbyt szeroko.
Ustalenie szczegółów, zebranie wszystkich dowodów oraz wydanie werdyktu zajęło komisarzom FIA blisko 24 godziny, które w napięciu trzymały kibiców liczących na świetny pojedynek o tytuł mistrzowski do samego kona sezonu.
Ostatecznie Lewis Hamilton został zdyskwalifikowany, a Toto Wolff po sobotnim sprincie wyrażał swoje żale dotyczące procedury pomiarowej i braku tolerancji błędu, mimo iż zespół uważa, że skrzydło nie przeszło procedury testowej gdyż zostało uszkodzone podczas sesji kwalifikacyjnej.
Czy tak było ciężko powiedzieć. Wiadomo natomiast, że przekroczenie limitu o 0,2 mm praktycznie w ogóle nie wpływało na osiągi bolidu Mercedesa, a gdyby zespół chciał celowo naginać przepisy w tym obszarze to różnica musiałby być znacznie większa. Usterka skrzydła podczas czasówki świetnie wpisuje się jednak w kolejny poruszony przez Wolffa temat. Austriak zakwestionował bowiem procedurę zgłoszenia takiego stanu rzeczy bezpośrednio sędziom zawodów wskazując, że w poprzednich wyścigach zespoły (Red Bull) miały przyzwolenie na wprowadzenie napraw w uszkodzonych elementach także podczas obowiązywania reguł parku zamkniętego.
"Uważam, że cały proces począwszy od tego jak nas o tym poinformowano, jak odkryto marginalne oblanie testu, gdyż mówimy tutaj o 0,2 mm, po uniemożliwienie nam naprawy tego jak pozwalałby normalny protokół zamiast zgłaszać sprawę do sędziów, wystrzelono strzelbę" mówił Austriak.
"To postawiło sędziów w bardzo niezręcznym położeniu, aby prawidłowo ocenić sytuację. Szczerze, do późnego popołudnia wierzyliśmy, że jest w porządku."
"Skrzydło było uszkodzone. Jedna strona była w porządku, środek był w porządku. Prawa strona nie była w porządku, a to sprawiło, że w praktyce jechaliśmy wolniej."
"Sądziliśmy więc, że po rozważeniu wszystkich aspektów tej sprawy FIA przyzna, że doszło do uszkodzenia i dlatego nie naruszyliśmy przepisów. Stwierdzili także, że nic nie działo się celowo z naszej strony."
"Potem dowiedzieliśmy się o dyskwalifikacji, w co, szczerze, nie mogłem uwierzyć. Sądziłem, że Ron Meadows [dyrektor sportowy] robi sobie żarty na WhatsAppie."
"Tak więc dzieją się dziwne rzeczy. Trzeba jednak przyjąć to na klatę, a ostatnie 60 minut ścigania ze strony Valtteriego i Lewisa, przywróciły nam radość po frustracji jaką przeżywaliśmy jeszcze kilka chwil temu."
Wolff zdradził, że Mercedes nie był w stanie jeszcze dokładnie przeanalizować przyczyny problemu, gdyż po inspekcji skrzydło zostało zarekwirowane przez FIA na poczet dochodzenia. Szef Mercedesa twierdzi jednak, że coś musiał uszkodzić je podczas czasówki.
"Nie odzyskaliśmy jeszcze tylnego skrzydła" mówił. "Skrzydło zostaje u FIA przez cały weekend i nie mogliśmy go sprawdzić, aby ocenić co doprowadziło do jego uszkodzenia poza wizualną oceną, gdy nasz pierwszy mechanik Nathan [Divey] był podczas kontroli skrzydła. Wrócił i stwierdził, że coś pękło, gdyż skrzydło dziwnie się zachowywało."
14.11.2021 00:14
0
Po sprincie Toto w rozmowie przez radio z Lewisem najlepiej to podsumował: "Je**ć ich wszystkich"
14.11.2021 00:16
0
Ciekawe z której strony max dotykał bolid lewisa, czy na pewno trzeba być hulkiem żeby wygiąć coś o 0.2m.
14.11.2021 00:22
0
Jest to o tyle dziwne wyjaśnienie ze to chyba sabotaż, gdyż kto w ogóle wiedziałby o tym. Normalnie niemierzalne. To jakiś absurd.
14.11.2021 00:23
0
Niech się wilczek w końcu zdecyduje , To w końcu max uszkodził skrzydło czy uszkodziło się podczas czasówki? Jakoś nie chce mi się wierzyć w te 0.2 mm Sko red bull zgłaszał protest i max tez zwrócił na to uwage musial być trochę większy odchyl. Może 0.2mm statycznie na postoju a podczas jazdy otwarcia drs robiło się kilka-kilkanaście mm gdy powietrze napierało element a to już robi różnice
14.11.2021 00:26
0
Niech się wilczek w końcu zdecyduje , To w końcu max uszkodził skrzydło czy uszkodziło się podczas czasówki? Jakoś nie chce mi się wierzyć w te 0.2 mm Sko red bull zgłaszał protest i max tez zwrócił na to uwage musial być trochę większy odchyl. Może 0.2mm statycznie na postoju a podczas jazdy otwarcia drs robiło się kilka-kilkanaście mm gdy powietrze napierało element a to już robi różnice
14.11.2021 00:37
0
Jakoś Wolff nie oponował, gdy Ricciardo odbierali drugie miejsce. Przepisy są pod tym względem bezlitosne i on o tym doskonale wie. Te głupie tłumaczenia są na poczet kibiców Hamiltona i Mercedesa, żeby czuli się pokrzywdzeni, byli gniewni i widzieli wroga w FIA i spiskach. Niektórzy to kupią.
14.11.2021 00:43
0
4. Buszmen Red Bull protestuje na zupełnie cos innego. To samo co na początkusezonu sam robił. We Francji weszły nowe przepisy i musiał usztywnić swoje skrzydło. Merc mimo zmian w przepisach dalej potrafi, zdaniem Red Bulla, omijać kontrolę uginania/odchylania się skrzydła.
14.11.2021 01:09
0
@6 Właśnie, to wygląda tak jakby Mercedes powiedział gdzie i jak zmienić metodę testowania skrzydeł żeby było 'sprawiedliwie'. Sami pewnie w międzyczasie tworzyli coś powodujące podobny efekt (redukcję oporu), tyle że inną metodą. Oba bolidy Mercedesa są niesamowicie szybkie na prostych, zwłaszcza z DRS, co może się okazać kluczowe w końcowej fazie sezonu. Dlatego tytuł wygra ten kto będzie dysponował odpowiednio szybkim bolidem, choć przez większość sezonu Max wydawał się być równiejszy i być może szybszy, to pech w postaci kilku DNF (raczej UK i Węgry, w pozostałych przypadkach tracił tyle samo lub podobną ilość pkt co Hamilton) odebrał zaliczkę punktową która mogłaby się okazać decydująca. Jeśli Max wygra, to dzięki temu że RBR dostarczył bardzo konkurencyjną maszynę, jeśli Hamilton to dzięki zwyżce formy Mercedesa.
14.11.2021 01:20
0
Ciekawy jestem czy jest taka praktyka w f1 jaką Wolff sugeruje, że nie zgłasza się marginalnych błędów sędziom tylko zespołom do naprawy. Może jest tak samo jak było z obczajaniem samochodów przez kierowców po sesji z czego znany jest Vettel. Zwykle tak się robi, wszyscy o tym wiedzą i nikt nie protestuje. Nagle ktoś to wyciągnął i zrobił problem sędziom, bo przecież niezgodne z regulaminem. Szczerze nie wiem. Szkoda, żeby coś takiego wpływało na wyścig. Nie wiem dlaczego merc ma taką degradację silnika, że po wrzuceniu nowego Lewis wygląda jakby dostał jakiś tryb turbo ale tak mają i trzeba przyznać, że ten weekend był ich. Przez jakiś gówniany niuans dostajemy pretekst do teorii co by było gdyby nie 0,2 mm
14.11.2021 01:33
0
@8. szymrap1 Może to nie tak, że Lewis zmienił silnik i jest super-hiper. Może brak szans Maxa na wyprzedzenie Valtteriego plus mocna postawa Lewisa pokazuje kto na tym torze "rządzi"? Poprzedni weekend był poprzednio, oddzielamy to grubą kreską i mamy nowy.
14.11.2021 02:02
0
@9 na pewno na tym torze jest mocny i w poprzednich latach poćwiczył wyprzedzanie tutaj jak rzadko gdzie ale wydaje mi się, że jego tempo na tle Valttriego po zmianie silnika nie pierwszy raz jest jakieś zboostowane. Horner w jednym z ostatnich wyścigów na sugestie, że mogliby zmienić silnik odpowiedział, że oni nie mają takiego spadku wydajności silnika na przestrzeni jego żywotności jak merc i chyba rzucił nawet jakąś wartością o ile mercowi spada mocy zdaniem red bulla. W każdym bądź razie dzisiaj i w qwalach Lewis wygląda jakby jutro przy odrobinie szczęścia miał usłyszeć w radiu "Lewis U can win this race"
14.11.2021 02:18
0
@8 Nawet jeśli jest taka praktyka, to jednak regulamin techniczny jest regulaminem technicznym i zwyczajnie trzeba go przejść. Dlatego wszystkie sprytne projekty polegają na tym jak się zmieścić w przepisach/przejść testy ale wyciągnąć z danego elementu lepsze osiągi, ZAWSZE podstawą są przepisy i zwyczajnie nie można wystawić nieregulaminowego samochodu. Jeśli chodzi o to, że przez pęknięcie nie przeszli to po prostu pech, materiał musiał się zmęczyć, a Mercedes korzysta z dość dużego 2. płata tylnego skrzydła więc nie dziwi że u nich się to zdarzyło. A jeśli faktycznie mają elastyczne tylne skrzydło to tym bardziej nie powinno zaskakiwać, że z czasem płat mógł się uszkodzić, bo takich elementów chyba się nie wymienia co weekend?
14.11.2021 02:30
0
@10. szymrap1 Szczerze to wątpię w wygraną Hamiltona. Im silniejszy jest Mercedes, tym większe szanse ma Bottas. Hamilton do wygrania potrzebuje zbiegu okoliczności, oraz nieprzesadnie szybkiego Mercedesa, właśnie po to aby Valtteri mu nie uciekł za daleko.
14.11.2021 03:53
0
@12 tak, racja, napisałem to bardziej, żeby podkreślić, że ma mega tempo puki co. Ale kto wie jak się ułoży wyścig. Bottas akurat w tym sezonie to takie 50/50 czy przejedzie normalny wyścig czy coś odwali albo coś mu się wydarzy. Równie dobrze rano może dostać 7. silnik hehe Plus jest taki, że będzie można zobaczyć jak Lewis trochę mniej kalkuluje, bo już szanse na mistrza się oddalają i musi ryzykować i jechać na maxa
14.11.2021 06:59
0
Wszyscy się rozpisują czy Max mógł uszkodzić to skrzydło czy nie mógł.... Panowie jeśli twierdzicie że nie mógł bo skrzydło to "żelbeton" jak mówi "mistrz" Kapica, to jakim cudem mógł by sprawdzać jego uginanie dotykając palcami? Zwyczajnie nawet by nie drgnęło a taki fachowiec jak Max by o tym wiedział. I po prostu by tego nie próbował. Ale samo to że zrobił to palcami świadczy o tym że skrzydła nie są aż tak sztywne. Teraz wynik - 0.2mm - sprawdzaliście ile to jest? I jakie daje niby efekty? Ale pomijając wszystko powyżej - temat skrzydła czyli elementu jednego z tysięcy innych a tu nagle przed wyścigiem Max i jego zespół WIEDZĄ że skrzydło zbytnio się wygina - jakim CUDEM zauważyli te 0.2mm????? Przecież to zwyczajnie nie wykonalne. Nie na darmo od nowego sezonu wielu pracowników Mercedesa przechodzi do Red Bulla.... Tam gdzie wielkie pieniądze nie ma uczciwej walki i tyle.
14.11.2021 07:29
0
0.2 mm ? A nie przypadkiem 0.2 cm?
14.11.2021 08:30
0
0,2 mm ale to miara. A miara nie kłamie. W f1 to może w wielu wypadkach oznaczać bardzo dużo.
14.11.2021 10:07
0
@1. "Je**ć ich wszystkich" Dokladnie!!! Regulamin techniczny, sportowy jak i cale FIA sa dla innych zespolow, zeby Mercedes mogl wygrywac.
14.11.2021 12:07
0
Komedii ciąg dalszy. Przekroczone o grubość lakieru lub okleiny. SATYRA.
14.11.2021 13:32
0
Nieważne czy przekroczyło o ułamek milimetra czy o centymetr. Regulamin jest regulamin. Jakby można było go złamać to każdy by to robił, po co wtedy regulamin? Było przekroczenie, kara słuszna. Tak samo było z Vettelem. Nie była to wina ani jego, ani zespołu, tylko a karę dostał. I też była słuszna. Może słuszna do zbyt mocne słowo. Zgodna z przepisami, o tak.
14.11.2021 14:06
0
0,2 mm nóż k..... wa przecież to lekką kpiną wali...
14.11.2021 14:55
0
@20. seb_2303 Zapewne dla osoby, która nie ma pojęcia, że to wcale nie jest mało to pewnie tak... Wy naprawdę nie rozumiecie chyba o jakie pojazdy chodzi... Niby głupia rzecz, ale 0,2 mm przy elemencie aerodynamicznym może dość znacząco zmienić docisk przy prędkości 300 km/h...
14.11.2021 15:25
0
@21 a!mLe$$ Niezły żartowniś z Ciebie. Taka różnica z jednej tylko strony co najwyżej może teoretycznie zakłócić tor powietrza za skrzydłem. Teoretycznie, bo to rząd błędu pomiaru. To 200 mikronów, czyli tyle ile wynosi podwójna warstwa lakieru na niektórych nowych samochodach. Bo z tą grubością powłoki lakierniczej jest różnie, wszystko zależy od producenta.
14.11.2021 15:33
0
Wiemy ile Kubica trafił jak mu klapki nie domknęli. Chodzi o to co napisał Kempa wyżej. Zespoły się obserwują i mysle ze te 0,2 mm to ściema. Chodzi o uginanie tego pod obciążeniem. Bo tak jak pisałem wcześniej na gole oko 0,2 mm nikt nie dostrzeże
14.11.2021 15:52
0
@23 Zgadza się. RBR wietrzy przekręt u Mercedesa z powodu uginającego się nadmiernie skrzydła. Ta nadwyżka z jednej tylko strony w postaci 0,2 mm ponad limit 85 mm wyszła tylko przypadkiem. Podejrzewam, biorąc pod uwagę długość całego elementu, że kilka milimetrów dalej w kierunku środka skrzydła limit 85 mm był zachowany. Pech, wyrobienie osadzenia elementu czy inna złośliwość rzeczy martwych i dyskwalifikacja stała się faktem. Choć to i tak jak na mój gust było zbyt grubymi nićmi szyte. Uważam, że to była zwykła usterka, która urosła do rangi oszustwa Mercedesa dzięki staraniom największego oponenta. FIA nic więcej zdrożnego ponad to nie stwierdziła.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się