Niby wszystko wyglądało normalnie, czyli brak stanowczych działań ze strony zespołu i błędy strategiczne, a mimo to Scuderia przerwała zwycięską passę Red Bulla. Wszystko dzięki pierwszemu w karierze triumfowi Carlosa Sainza, który choć nie błyszczał tempem tak jak wczoraj, to jednak wykorzystał wszystkie potknięcia rywali i dowiózł cenną wiktorię. Najprawdopodobniej padłaby ona łupem Charlesa Leclerca, ale że nie mógł on dzisiaj za bardzo liczyć na wsparcie zespołu, zakończył brytyjskie zmagania na 4. miejscu.
Carlos Sainz, P1 "Co za dzień! Wygranie swojego pierwszego wyścigu z Ferrari przed taką niesamowitą publicznością na jednym z moich ulubionych torów, czyli Silverstone, jest po prostu niebywałe. Pod względem mentalnym był to jeden z moich najtrudniejszych wyścigów. Zarządzanie przewagą, dużo batalii na torze, restart, zmagania z podsterownością i oszczędzanie na drugim stincie paliwa. W związku musiałem trochę odpuszczać gazu przed zakrętami i byłem narażony na ataki ze strony innych bolidów. Kiedy pojawił się samochód bezpieczeństwa, wiedzieliśmy, że zmiana opon jest priorytetem, gdyż moje były już zużyte. Po restarcie miałem świeższe ogumienie, aczkolwiek chcieliśmy dowieźć dublet dla zespołu, dlatego starałem się być ostrożny przy wyprzedzaniu Charlesa. Dzięki temu, że zaoszczędziłem trochę paliwa podczas jazdy za samochodem bezpieczeństwa mogliśmy spokojnie naciskać do mety i wreszcie odniosłem swoje pierwsze zwycięstwo. Dzisiaj z tego się cieszę, ale musimy już pracować nad przygotowaniami do następnej rundy."Charles Leclerc, P4 "Nie finiszowałem tam, gdzie chciałem, więc dla mnie był to frustrujący wyścig. Były momenty, w których naprawdę naciskałem do samej granicy, by utrzymać swoją pozycję. Działo się tak głównie w końcówce, gdy walczyłem z kierowcami mającymi miękkie opony. Szkoda, że nie udało się zdobyć więcej punktów dla naszej ekipy, ale tak czasami już jest. Niezależnie od mojego rozczarowania - nie powinno to umniejszać pierwszej wiktorii Carlosa. Nigdy tego nie zapomni, bo spełniło się właśnie marzenie każdego kierowcy wyścigowego."
03.07.2022 22:48
0
Jeśli zespół jest ambitny to dzisiejszy wynik powinien traktować jako katastrofę. Red Bull i Mercedes nie pozwoliliby sobie na tak miękką grę. Poza tym Leclerc powinien zaangażować swojego agenta aby odwiedził parę foteli wyżej ponad Binotto. Tak nie można się ścigać.
03.07.2022 22:48
0
Sainz wygrał dziś dwa pojedynki, jeden z kierowcami na torze, a drugi ze swoim zespołem...
03.07.2022 23:44
0
W czepku urodzony ten Sainz: - najpierw Leclerc pomógł mu zdobyć PP, które niemal na bank miałby Verstappen - potem przegrany start, ale szczęście się uśmiechnęło znów - potem ledwie utrzymał miejsce - potem Leclerc znów mu pomógł kasując Pereza (swoją drogą za jazdę uszkodzonym bolidem Charles powinien dostać czarno-pomarańczową) - potem Verstappen choć go wyprzedził, to uszkodził bolid na odłamkach (Leclerca?) - na koniec Ocon znów stanął okoniem i zespół wymienił tylko jemu, Sainzowi opony. A warto przypomnieć, że Leclerc w lekko uszkodzonym bolidzie miał lepsze tempo od Sainza. To chyba było jedno z najbardziej fuksiarskich zwycięstw w F1. O ile walki w nim były piękne, to zwycięzca głównie dzięki szczęściu. IMO jechał zupełnie przeciętnie na tle całego top 7. Charles - to jak robił Hamiltona w bambuko walcząc z nim było epickie. Choć wolę Lewisa od Charlesa, to nie mogło się to nie podobać.
04.07.2022 08:21
0
Binotto powinien chodzić przynajmniej w czapeczce Red Bulla, bo takiego działania na szkodę własnego zawodnika - lidera zespołu już dawno nie widziałem. Nie wiem dla kogo on tak na prawdę pracuje i za co pobiera pieniądze. Za wygrane Leclerca a może Maxa? Ferrari nic nie wygra w tym sezonie, rozmowa Leclerca z zespołem wygląda jak rozmowa jedynego poważnego człowieka w tym zespole z bandą niepełnosprawnych umysłowo ludzi. Kabaret.
04.07.2022 09:37
0
@1 żadna katastrofa gdyby Max i Perez nie mieli problemów był o by dużo gorzej. Jedyny błąd to nie ściągniecie dwóch kierowców na koniec. Ale Mercedes popełnił bardzo podobny w zeszłym roku w ostatnim wyścigu. Bo jak mówią kto nie ryzykuje nie pije szampana.
04.07.2022 09:37
0
@3 ...i na koniec Leclerc walczac z duetem Perez - Hamilton pozwolil mu na zdobycie przewagi czasowej gwartujacej koncowy sukces.
04.07.2022 09:41
0
@4 Ktos juz poruszyl ten temat na forum. Moze Ferrari jest swego rodzaju zakladnikiem umowy sponsorskiej z Santanderem? Oby nie, nie wyobrazam sobie, zeby taki zespol pozwolil sobie na takie regulacje. Ale kto ich tam wie.
04.07.2022 09:44
0
@3 trochę popłynąłeś z tą czarno pomarańczową Nie raz już kierowcy tak jeździli. Nic nie odpada nic się nie telepie to po co ściągać do boksu. Nie pierwszy i nie ostatni razy wygrywa wyścig ten co miał najwięcej szczęścia. Pewnie Panisa i Monako nie pamiętasz.
04.07.2022 11:11
0
@ 4. sliwa007 Dokładnie tak samo pomyślałam ... niestety. Max może wziąć urlop do końca sezonu, Ferrari ze swoimi " genialnymi " strategiami już zadba o to, aby tytuł bez żadnego wysiłku wygrał Holender.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się