Włoch przyznał, że ulepszony układ kierowniczy, jaki zespół zamontował do bolidu kierowcy, nadal posiada mankamenty, nad którymi trzeba więcej popracować.
Od początku sezonu Jarno Trulli często narzekał na swój układ kierowniczy i podkreślał, że jego możliwości są przez to mocno ograniczone. Kiedy już Włoch przed Grand Prix Węgier dostał nowy system, wszystko wydawało się być w porządku.„To sprawia dla mnie wielką różnicę, ponieważ mogę w końcu wyczuć samochód i przewidywać jego zachowanie, czego nie mogłem robić ze starym systemem. Raczej byłem pasażerem niż kierowcą w tym bolidzie. Nowy układ kierowniczy spowodował, iż czuję się w samochodzie normalnie” – powiedział Trulli.
Okazało się, że podczas wyścigu w Belgii Trulli musiał jeździć ze starym systemem, ponieważ w jego nowszej wersji wystąpiły nieoczekiwane problemy techniczne. Włoski kierowca zdradził, że nadal nie wszystko jest tak, jak powinno.
„Prawdopodobnie będziemy musieli poczekać jeszcze jeden wyścig. Na razie jednak skupiam się na tym, co mam do zrobienia teraz” – zakończył.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się