WIADOMOŚCI

Verstappen: niczego nie żałuję
Verstappen: niczego nie żałuję
Końcówka Grand Prix Wielkiej Brytanii przysporzyła nie lada emocji. Lewis Hamilton na ostatnim okrążeniu przebił oponę i gdyby Red Bull chwilę wcześniej nie ściągnąłby Maxa Verstappena do boxu po komplet świeżego ogumienia, ten z pewnością zwyciężyłby w wyścigu. Holenderski kierowca broni jednak tej decyzji i wydaje się zadowolony z zajęcia drugiego miejsca.
2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg
Max Verstappen, P2
"Każdy się teraz pyta czy słusznie zjechaliśmy po miękką mieszankę. Z perspektywy czasu zawsze możesz sobie zadawać takie pytania, ale niczego nie żałuję i uważam, że podjęliśmy dobrą decyzję zjeżdżając, by ustalić najszybsze okrążenie. Dobrze postąpiliśmy. Kto wie, czy też bym nie przebił opony... To się nie zdarza często we współczesnej Formule 1, więc nie można przewidzieć takich rzeczy. Na końcu Mercedes zasłużył na zwycięstwo, ponieważ był od nas szybszy. Niektórzy powiadają, że Lewis miał szczęście, ale tak naprawdę to miał pecha przebijając oponę. Podobnie jak Bottas. Jestem szczęśliwy, że skończyłem na drugiej pozycji, bo wydawało się, że trzecia lokata to dziś dla nas maksimum możliwości. Ponownie udało się solidnie zapunktować. Traciłem cztery lub pięć dziesiątych do Mercedesów co okrążenie, ale jednocześnie byłem drugi najszybszy spośród pozostałych samochodów, więc miałem całkiem samotny wyścig. W pewnym momencie przypomniałem swojemu inżynierowi wyścigowym o stałym nawadnianiu [śmiech]. Poza tym jeszcze liczyłem owce. W następny weekend będzie trochę inaczej przez inny dobór opon, który wpłynie na strategię. Pozostajemy realistami, jeśli chodzi o porównywanie tempa z Mercedesem, ale nie przestaniemy ich naciskać tak jak robiliśmy to dzisiaj."

Alex Albon, P8
"Ósma pozycja to nie to, na co liczyłem, ale na wynik wpłynęło uszkodzenie samochodu i kara na początku wyścigu. Uważam, że incydent z Kevinem był 50/50. Popełnił błąd i zostawił przestań, więc spróbowałem manewru. Kiedy zdałem sobie sprawę, że mnie nie zauważył i zamknął drzwi, chciałem uciekać, ale było za późno. W ten weekend mieliśmy sporo pracy, ale tempo wyścigowe dziś było w porządku, gdy przedzierałem się przez kolejne samochody. Cieszę się, że następny wyścig znowu odbędzie się na Silverstone, ponieważ kocham ten tor i będziemy mogli wykorzystać wiedzę zdobytą w tym tygodniu."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

7 KOMENTARZY
avatar
Ilona

02.08.2020 20:36

0

Ja nie wiem jak można tutaj mieć jakieś wątpliwości, Red Bull zrobił wszystko tak jak powinien. Reszta to kwestia szczęścia - pecha, tak jak mówi Max - takich rzeczy się nie przewidzi. Mimo wszystko jest to trochę smutne, że już jedyną szansą na pokonanie Mercedesa stają się awarie. Nie życzę im tego, ale widząc Maksia tak blisko celu, można pomyśleć, że nic lepszego niż to zwycięstwo nie mogłoby się wydarzyć. On zasługuje na to żeby wygrywać, bardziej niż ktokolwiek. Ech, kolejny perfekcyjny wyścig.


avatar
Michael Schumi

02.08.2020 22:42

0

Zupełnie nie rozumiem wieszania psów na Red Bullu. Po wyścigu wszyscy siedzący przed telewizorami są zawsze mądrzy: 1) gdyby Max nie zjechał - byłyby komentarze, że skoro Lewis trafił kapcia to Max wygrałby wyścig, więc Red Bull mu zepsuł strategię, 2) gdy zjechał - jak wyżej, bo przecież mógł nie zjeżdżać i wygrać 3) gdyby nie zjechał a przez to przebiłby oponę - byłyby komentarze, że to wina Red Bulla, bo zepsuli mu wyścig. I bądź tu mądry i pogódź wszystkie te opinie i mądrości. Jednak ja uważam, że Red Bul nie ma sobie nic do zarzucenia. Spisał się perfekcyjnie. Wkalkulowane ryzyko jest spoko, ale już lepsze jest te 19 pkt niż 0, gdyby nie zjechał a złapałby gumę jak Sainz, Bottas czy Hamilton. Coś jak 2013 - wtedy też, na Silverstone, doszło do eksplozji opony u 4 zawodników (w tym u Pereza w samej końcówce wyścigu). Czasami pewnych rzeczy nie da się przewidzieć. Lewis to jednak jakieś cudowne dziecko szczęścia. Nie wiem jak to inaczej wyjaśnić. Jeśli chodzi o Maxa to szkoda, że nie wygrał, ponieważ te zwycięstwa Lewisa są już naprawdę strasznie nudne i nikogo nie zachwyca, gdy wygrywa non stop. Gdyby Verstappen otrzymał lepszy bolid, na pewno mógłby podjąć wyzwanie i stoczyć piękną walkę z Hamiltonem, bo z wszyskich zawodników jedynie on (ewentualnie Norris) jeździ kapitalnie - jak na możliwości jego bolidu.


avatar
Mariusz_Ce

02.08.2020 22:54

0

@1 Ale dlaczego Max zasługuje na zwycięstwa bardziej niż ktokolwiek? Co takiego zrobił? Możesz to z argumentować? Buduje sam ten bolid? Siedzi z mechanikami po nocach? Wykłada swoje pieniądze? Zbiera na WOŚP? Jest kierowcą F1, nie przeciętnym jakoś, brońcie bogowie nie paydriverem, talent jakich mało, ale... No właśnie, kierowca F1, jak każdy w tej stawce. Każdy czymś sobie zasłużył na miejsce w kokpicie. Mówiąc że Max zasługuje na zwycięstwa bardziej niż ktokolwiek mówisz, że mała Eva nie zasługuje żeby gość w jej kasku wygrał wyścig, ani typ który pochował chrzestnego po drodze do F1 nie był tak godzien jak pupil Helmuta odbierać trofeum. To tak jak wszyscy na kolana bo czarny mistrz każe, gówno tam, wszyscy maja równe prawa i wszyscy są tu w jednym celu. To jest sport, tu wszyscy są równi.


avatar
LuckyFindet

03.08.2020 00:05

0

Trochę nie rozumiem tej kary dla Albona. Można to porównywać z manewrem Hamiltona, jednak Hamilton miał w obu przypadkach sporo miejsca po wewnętrznej, a Albon mógł już tylko zjechać na trawę. Jak dla mnie jest tak jak mówi Albon: 50/50, więc to powinno być uznane jako incydent wyścigowy.


avatar
Ilona

03.08.2020 08:45

0

3. Mariusz_Ce, mówię tak, bo widzę jaki poziom prezentuje od początku swojej kariery. Od początku jest to coś wyjątkowego, właśnie na tle innych kierowców. Tylko dlatego uważam, że właśnie w tym momencie zasługuje na to najbardziej, a ograniczają go jedynie możliwości bolidu.


avatar
Fanvettel

03.08.2020 15:09

0

Ciekawe co będzie z Albonem bo pewnie ktoś go zastąpi w Red Bullu.....tylko kto .


avatar
Mariusz_Ce

03.08.2020 23:15

0

@5 Nieprzeciętny talent tak, Max go ma i nie można mówić inaczej. Jednakże swoim zachowaniem na torze i poza nim niejednokrotnie zasłużył jak mało kto na pstryczka w nos. Dostaje kelnerów na partnerów zespołowych po tym jak Ricciardo napsul mu krwi, a o bolid niech idzie do Helmuta i Adriana.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu