Stajnia z Milton Keynes oraz jej kibice mogą odetchnąć z ulgą, przynajmniej jeśli chodzi o ewentualne kary związane z modyfikacjami jednostki napędowej. Helmut Marko potwierdził, że jego team wciąż może korzystać z tego silnika.

Wypadek Maxa Verstappena podczas GP Wielkiej Brytanii nie tylko oznaczał utratę dużej przewagi nad Mercedesem w klasyfikacjach generalnych, ale również stratę aż 1,8 miliona dolarów na odbudowę całkowicie rozbitego samochodu RB16B. Jeśli dodamy do tego, że w sezonie 2021 obowiązuje limit budżetowy na poziomie 145 milionów dolarów, to taki wydatek jest naprawdę ogromnym ciosem dla austriackiego teamu.

Kolejne komplikacje mogły dotyczyć jednostki napędowej Hondy, który na pierwszy rzut oka wymagał także pewnych modernizacji. Jednak Helmut Marko uspokoił sympatyków Red Bulla i wyjawił, że japoński producent zezwolił na dalsze korzystanie z tego motoru. Dzięki temu Verstappen uniknie kar w dalszej części sezonu za używanie "nadprogramowych" silników:

"Honda dała zielone światło odnośnie silnika. Nadal możemy z niego korzystać. Dzięki temu nie musimy się już martwić o kary przesunięcia na starcie", mówił Austriak w wywiadzie dla F1Insider.com.

Marko postanowił również odnieść się do czwartkowego spotkania FIA z Mercedesem i Red Bullem, na którym rozstrzygnie się, czy śledztwo w kwestii wypadku nadal będzie kontynuowane. 78-latek nie wyklucza żadnego scenariusza:

"Wszystko jest możliwe. Kara Hamiltona może być zwiększona lub zmniejszona, a może zostać nawet uniewinniony. Nam zależy tylko na tym, by nowe dowody zostały wzięte pod uwagę i żeby Max wiedział, że jesteśmy razem z nim."