Już jutro rozpocznie się druga i ostatnia tura testów przed sezonem 2022, na którą zespoły zamierzają przywieźć szereg ciekawych, nowych rozwiązań. Media są przekonane, że najwięcej kontrowersji dostarczy samochód Mercedesa. Niemcy mieli bowiem gruntowanie go przebudować, dzięki czemu zyskać dużą przewagą nad resztą.

Podczas pierwszych trzech dni testowych w 2022 roku niewiele ekip odkryło swoje wszystkie karty. Większość z nich nie chciało bowiem narazić się na wątpliwości regulaminowe ze strony FIA. To ma jednak zmienić się już w Bahrajnie.

Na Bliski Wschód zespoły miały przywieźć spore ulepszenia. Nie wszystkich to oczywiście dotyczy. Ferrari, które najlepiej spisywało się w Hiszpanii, nie ukrywało, że w Bahrajnie skupi się głównie na optymalizacji obecnej wersji F1-75, nie wprowadzając zbyt wielu istotnych zmian. Sugeruje się nawet, że Włosi pierwszą aktualizację do swojej maszyny dostarczą dopiero przed weekendem w Australii.

Z kolei na zupełnie inne podejście zdecydowały się dwa czołowe teamy, Red Bull i Mercedes. Oba te zespoły przywiozły na bahrański obiekt sporo ulepszeń. Najbardziej wyczekiwane są jednak te przygotowane przez stajnię z Brackley.

Od wczoraj w mediach aż huczy bowiem od doniesień, jakoby miała ona przygotować genialną wersję "B" W13. Co w niej ma być tak niezwykłego? Brak sidepodów. Oczywiście nie jest to do końca prawda, gdyż boczne wloty powietrza pojawią się w tejże konstrukcji, natomiast będą one prawdopodobnie naprawdę małe, wręcz minimalne, o czym informuje włoskie Corriere della Sera.

Si,Mercedes avrà pance ultra ridotte. Avrà un’efficienza spaventosa sopra il fondo, soprattutto verso scivolo-diffusore/ala post/beam wing.
Di contro la necessità di avere sempre incidenze abbastanza elevate per generare carico nel lento e in frenata.
L’indizio era l’ala post >> pic.twitter.com/oLFniPYcnY

— Giuliano Duchessa (@GiulyDuchessa) March 8, 2022

Takie rozwiązanie miało pozwolić niemieckim inżynierom przeprojektować konfigurację układu chłodzenia, a zyski po stronie osiągów mają być "legendarne." Zaniepokojone tymi doniesieniami są wszystkie zespoły, a w szczególności Red Bull. Jak na ironię, jeszcze niedawno Mike Elliot z Mercedesa przyznawał, że to właśnie boczne wloty w RB18 zrobiły największą furorę w padoku:

"Bylibyśmy zadowoleni, gdybyśmy osiągnęli 70 procent tego, co przywiezie Mercedes. Ich pakiet może być naprawdę czymś wielkim", przekazało anonimowe źródło z austriackiego obozu, cytowane przez Auto Motor und Sport.

Zdaniem włoskiego Motorsportu, maksymalne ograniczenie sidepodów ma nie być jednak żadną nowością w bolidach napędzanych silnikami Mercedesa. Swoją rolę w tym miał odegrać już bowiem Williams, który przetestował takowy patent.

Zebrane dane miały zadowolić Jamesa Allisona i spółkę, dzięki czemu innowacyjne wloty powietrza pojawią się w W13 w trakcie testów w Bahrajnie. Co ciekawe, ten układ chłodzenia miał znajdować się w niemieckim bolidzie już w Hiszpanii, ale został sprytnie ukryty w mniej ekstremalnym i aerodynamicznym nadwoziu.

Wspomniane sidepody będą raczej przedmiotem wielu dyskusji w najbliższych dniach, podobnie jak kwestia ich legalności. Nie będzie to jednak jedyny taki problem. Większość rozwiązań, które ujrzą światło dzienne w Bahrajnie, ma być bowiem na granicy przepisów i niewykluczone, że część z nich zostanie oprotestowana jeszcze przed startem sezonu. Wspominał o tym kilka dni temu Ted Kravitz.

Auto Motor und Sport dodaje, że oprócz bocznych wlotów powietrza Mercedesa FIA będzie bacznie przyglądać się pomysłom związanym z wyeliminowaniem zjawiska porpoisingu oraz przednim skrzydłom. Spekuluje się bowiem, że niektórzy będą chcieli znowu wykorzystać elementy typu outwash.