Coraz więcej wskazuje na to, że sezon 2023 będzie pierwszym od wielu lat, w którym na polach startowych F1 zabraknie niemieckiego reprezentanta. To z kolei może być poważny cios dla całej królowej motorsportu, na co uwagę zawracają Christian Horner oraz Toto Wolff.
Od dłuższego czasu F1 nie cieszy się tak dużą popularnością w Niemczech, jak jeszcze za najlepszych czasów Michaela Schumachera. Oglądalność tego sportu z roku na rok staje się tam coraz mniejsza, a po sezonie 2020 tamtejsze obiekty nie znajdują się już nawet w kalendarzu, mimo iż Liberty Media bardzo chciałaby, aby organizowały one Grand Prix.
Sukcesy Sebastiana Vettela oraz Mercedesa niczego w tym kontekście nie zmieniły. To samo dotyczyło debiutu w F1 syna siedmiokrotnego mistrza świata, Micka. Nadzieją na poprawę tej sytuacji jest naturalnie wejście Audi i ewentualnie Porsche, natomiast wydarzy się to dopiero w 2026 roku, a do tego czasu Niemcy mogą pozostać bez swojego kierowcy w stawce.
Czterokrotny mistrz świata zakończy karierę po tym sezonie 2022, a przyszłość młodego Schumachera jest bardzo niepewna. Na tę chwilę bardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym straci on posadę w Haasie i tym samym w królowej motorsportu. Jeżeli faktycznie w stawce żadnego nie byłoby reprezentanta z kraju ze stolicą w Berlinie, może być to naprawdę duży problem dla całej dyscypliny:
"To jakieś szaleństwo. Po tych wszystkich latach z Michaelem Schumacherem oraz Sebastianem Vettelem byłoby to naprawdę dziwne. Niemcy są bowiem dla nas ważnym rynkiem, a Max Verstappen dobitnie pokazuje, jaki entuzjazm może generować jeden kierowca w swoim kraju. To porównywalne z tym, co działo się za czasów Schumachera w Niemczech", ocenił Christian Horner dla gazety Bild.
W podobnym tonie do szefa Red Bulla wypowiedział się jego ubiegłoroczny rywal, czyli Toto Wolff z Mercedesa:
"Potrzebujemy niemieckiego kierowcy i to samo dotyczy wyścigu w Niemczech. Na pewno musimy znaleźć w tej sprawie jakieś rozwiązanie. Niemcy to ważny rynek, o który należy dbać", powiedział Austriak, cytowany przez Grandpx.news.
Bliskie związki Wolffa z niemieckim państwem i Williamsem zrodziły nawet sugestie, jakoby ten miał naciskać na tę ekipę, aby zatrudniła młodego Schumachera, jeśli ten rzeczywiście rozstanie się z akademią Ferrari. 50-latek całkowicie temu jednak zaprzeczył:
"Jeśli powiem Williamsowi, by sięgnęli po Micka, zrobią zupełnie coś innego. Jest jednak znakomitym, młodym chłopakiem i zdecydowanie kimś, kto zasługuje na starty w F1. Ma świetną osobowość, a poza tym jest utalentowany i szybki. Potrzebuje po prostu więcej czasu."
06.09.2022 20:02
0
Skoro Wolf posiedzi najpierw, że Mick ma świetną osobowość a potem, że jest szybki, co przekreśla jakiekolwiek angaż. I dobrze, bo się nie nadaje
06.09.2022 20:03
0
w 2019 roku Mercedes tak się bił o Schumachera. Niech go wezmą jak Lewis pojedzie do LA na stałe.
06.09.2022 20:10
0
Trudno by utrzymać czy uzyskać popularność porównywalną ze szczytową popularnością ery Michaela Schumachera, która była bezprecedensowa.
06.09.2022 20:14
0
"... i zdecydowanie kimś, kto zasługuje na starty w F1" Ech... no nie, chyba jednak nie.
06.09.2022 21:04
0
Jakoś nie czułem tego entuzjazmu u Niemców za czasów zdobywania MŚ przez Vettela. Pewnie to kwestia tego że Schumacher był pierwszym Niemcem co odnosił duże sukcesy w F1 i wszyscy się tym ekscytowali tak jak teraz w Holandii jest szał na Maxa zresztą w Polsce też był szał jak Kubica zaczął startować w F1
06.09.2022 21:11
0
Generalnie f1 z czasem wszędzie będzie traciła w wielu krajach. Pomimo wysiłków fia znowu mamy dwie ligi w f1. Mamy dominację jednego zespołu. Coraz mniej ludzi chce to oglądać skoro wie kto wygra. Oczywiście f1 jest popularna w krajach z których pochodzą kierowcy i to mobilizuje publikę ale zainteresowanie bezie powoli spadało. Zmiana konstrukcji silników będzie kolejną mrzonką, ze stawka się wyrówna, że dołączą nowi. Bo co do czego przyjdzie nikt nie dołączy przykładem porsche i wszystko zostanie po staremu.
07.09.2022 06:45
0
Myślę że i bez Niemieckich kierowców, F1 przeżyje. Co zmienia faktu że i naszych zachodnich sąsiadów dopadł kryzys.
07.09.2022 09:39
0
Na pewno nas dopadnie większy skoro ich dopadł.
07.09.2022 10:05
0
@ 8 W kryzysie to my jesteśmy od początku istnienia F1 , z wyjątkiem Kubicy który raczej był "samorodkiem" niż "dzieckiem" jakiegokolwiek systemu, którego nie ma i nie będzie :-(
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się