Max Verstappen nie dał żadnych szans rywalom podczas sesji kwalifikacyjnej do sobotniego sprintu na torze Red Bull Ring. Holender wygrał czasówkę z przewagą blisko pół sekundy nad drugim Sergio Perezem i trzecim Lando Norrisem.

Po wczorajszych zmaganiach nad torem Red Bull Ring przeszły spore ulewy, które jeszcze rano nie dawały o sobie zapomnieć. W związku z tym sesja kwalifikacyjna do sprintu nazwana jako sprint shootout rozpoczynała się na wilgotnym torze, a w okolicy ciemne chmury cały czas straszyły padok możliwością pojawienia się kolejnych opadów, ale ostatecznie zakończyło się jedynie na straszeniu, a warunki na torze z okrążenia na okrążenie poprawiły się.

W normalnych okolicznościach regulamin nakazywałby, aby kierowcy w SQ1 i SQ2 korzystali z opon pośrednich. Wilgotny tor sprawił jednak, że zawodnicy mieli dowolność wyboru ogumienia. Tylko Albon i Piastri zdecydowali się wyjechać na niego na oponach pośrednich, ale już po jednym okrążeniu zmienili zdanie. Reszta stawki od razu skorzystała ze slicków.

Szybko powróciły również wczorajsze demony związane z usuwaniem czasów. Pierwszym, który przekonał się o sprawności sędziów był Max Verstappen. Chwilę później również jego zespołowy partner, Sergio Perez… W ostatnim zakręcie panowanie nad autem stracił Zhou Guanyu, ale obyło się bez przerywania sesji czerwoną flaga.

Końcówka SQ1 okazała się bardzo emocjonująca dla kibiców Ferrari. Leclerc i Sainz na półtorej minuty przed jej zakończeniem zajmowali odpowiednio 18. i 20. miejsce. Carlos Sainz pojechał świetne kółko i ostatecznie okazał się najszybszy.

Leclerc z kolei do drugiej części przeszedł ledwo, ledwo z 15. czasem, a to nie koniec problemów Monakijczyka, gdyż ten w ostatnich zakrętach przyblokował Oscara Piastriego, a sędziowie odnotowali ten incydent i potwierdzili, że rozpatrzą go dopiero po zakończeniu sesji. Można się więc spodziewać, że Monakijczyk otrzyma jeszcze karę przesunięcia na polach startowych.

Do SQ2 nie przeszedł z kolei Lewis Hamilton, którego ostatni czas został wykreślony z powodu przekroczenia granic toru. Oprócz Brytyjczyka sztuka awansu nie udała się: Sargeantowi, Bottasowi, Piastriemu oraz Zhou.

Druga, 10 minutowa, sesja rozegrana została pod dyktando kierowców Red Bulla, którzy pewnie od razu uzyskali dwa najlepsze czasy. W obozie Ferrari znowu zrobiło się nerwowo. O ile Carlos Sainz pokonał szybkie okrążenie, o tyle Charles Leclerc w końcówce musiał powalczyć jeszcze o awans do SQ3.

Duże problemy spotkały także Mercedesa. Ekipa z Brackley już w pierwszej fazie sprint shootout pożegnała Lewisa Hamiltona, którego najlepszy czas został wykreślony przez sędziów. W drugim segmencie mechanicy George'a Russella uwijali się jak tylko mogli próbując naprawić jego auto. Ostatecznie naprawa systemu hydraulicznego nie była możliwa w tak ekspresowym tempie i Russell w ogóle nie wyjechał z garażu.

Z najlepszym czasem do SQ3 ostatecznie wszedł Max Verstappen, który wyprzedził Sainza, Ocona i Leclerca.

Do finału czasówki przed sprintem nie przeszli: Russell, de Vries, Tsunoda, Gasly oraz Albon.

Max Verstappen od początku SQ3 nie dawał szans swoim rywalom. Na świeżym kompakcie miękkich opon Holender szybko ustanowił bardzo dobry czas, plasując się na pierwszym miejscu. Poi pierwszym pomiarowym kółku drugi Lado Norris tracił do niego 0,4 sekundy, a na kolejnych pozycjach znaleźli się Perez, Sainz i Leclerc.

Broniący tytułu mistrzowskiego Verstappen także na drugim przejeździe nie dał żadnej nadziei swoim rywalom, śrubując jeszcze swój wynik. Na drugi miejsce wskoczył za to jego zespołowy partner, Sergio Perez. Meksykanin na krótkiej pętli Red Bull Ringu stracił jednak do niego blisko pół sekundy.

W ten sposób Lando Norris, dysponujący w Austrii praktycznie zupełnie nowym bolidem spadł do drugiego rzędu przed sobotnim sprintem, ale i tak może być zadowolony ze swojego wyniku.

Obok niego na starcie ustawi się jeszcze większa niespodzianka. Czwarty czas wykręcił bowiem nie kto inny jak Nico Hulkenberg z Haasa.

Dopiero za Niemcem znaleźli się kierowcy Ferrari- Sainz przed mającym spore problemy na jednym okrążeniu Leclerkiem.

Zawodnicy Astona Martina zajęli 7. i 8. miejsce, a czołową dziesiątkę uzupełnili Ocon i Magnussen.