Max Verstappen, który od 9 wyścigów nie przegrał ani razu, weekend wyścigowy na torze Monza rozpoczął od ustanowienia najlepszego czasu w pierwszym treningu, wyprzedzając Carlosa Sainza oraz Sergio Pereza.

Deszcze, które w tym roku prześladują kierowców Formuły 1 we Włoszech prawdopodobnie odpuszczą. Pierwszy trening rozegrany został w idealnych warunkach. Było ciepło i sucho, ale na niebie pojawiło się trochę chmur, które nie pozwoliły słońcu zbyt mocno rozgrzać nawierzchni toru.

Kierowcy szybko zabrali się do pracy i tradycyjnie na początku pierwszego treningu realizowali kompletnie różne strategie jeżeli chodzi o dobór ogumienia.

Opony w najbliższy weekend będą jeszcze odmieniane przez wszystkie przypadki ze względu na fakt, że F1 w ten weekend po raz drugi w tym roku sprawdza tzw. alternatywną alokację ogumienia. Poprzednio była ona sprawdzana podczas weekendu w Budapeszcie. W skrócie sprawdza się ona do tego iż producent dostarcza każdemu kierowcy mniej kompletów opon na cały weekend i narzuca konkretne mieszanki do wykorzystania w Q1 (twarda), w Q2 (średnia) i w Q3 (miękka).

Mniejsza ilość opon sprawia, że kierowcy zmuszeni są do oszczędzania. Efekt ten pod Budapesztem nie był aż tak widoczny za sprawą deszczu, który zakłócił przebieg weekendu i zmusił zespoły do korzystania z opon przeznaczonych na mokrą nawierzchnię.

Na torze Monza wygląda na to, że oszczędzanie ogumienia będzie głównym tematem, chociaż w pierwszym treningu nie dało się tego zbytnio odczuć.

Kierowcy sporo jeździli. Zawodnicy Red Bulla, Mercedesa i Ferrari postanowili sprawdzać swoje maszyny na jednym komplecie twardych opon, a ich rywale skupili się na testowaniu miękkich i średnich zestawów.

W garażu przez przeszło 20 minut pozostawali kierowcy Williamsa, który po udanym występie na Zandvoort, liczy, że na Monzy będzie dysponował jeszcze lepszym tempem. W przypadku Brytyjczyków wyglądało na to, że opóźnienie wynika z chęci oszczędzania opon aniżeli problemów z bolidem.

Co innego było w przypadku Alfy Romeo. Jej kierowcy spędzili sporo czasu w garażu, a gdy wyjechali z alei serwerowej mocno narzekali na prowadzenie się auta.

Na szybkim torze powróciły kwestie związane z porpoisingem, czyli podskakiwaniem bolidów na prostych związane z efektem przyziemnym. Na zjawisko to narzekało wielu zawodników w tym kierowcy Ferrari i Mercedesa.

Trening przebiegł dość spokojnie, a jedyną "gorącą" chwilą popisał się Alex Albon, który wyleciał z toru na wyjściu z Variante Ascari. Taj szczęśliwie jednak opanował auto na żwirowej pułapce i uniknął kontaktu z bandami, które akurat w tym miejscu toru, znajdują się blisko wyścigowej nitki.

Max Verstappen na twardych oponach ustanowił najlepszy czas już na początku sesji. Później na drugie miejsce ze stratą zaledwie 0,046 sekund wskoczył Carlos Sainz, który również korzystał z najtwardszych opon. Hiszpan wyprzedził Sergio Pereza i Charlesa Leclerca.

Piąty był Russell, a szósty Alonso. Z siódmym czasem trening kończył Lando Norris, a czołową dziesiątkę zamykali: Hamilton, Tsunoda oraz Albon.

Mający problemy Valtteri Bottas ostatecznie był 15., a jego jego zespołowy kolega Zhou Guanyu zamykał stawkę na 20. miejscu. Zastępujący Daniela Ricciardo Liam Lawson wykręcił 13. czas.

Rano w stawce doszło do jednej zamiany miejsc. W kokpicie Lance'a Strolla pobawił się Felipe Drugovich, który sesję zakończył z 18. czasem. Aston Martin w ten sposób realizuje obowiązek wykorzystania młodych kierowców w przynajmniej dwóch piątkowych treningach.