W USA kierowca Red Bulla złamał kolejną magiczną barierę w liczbie wygranych wyścigów, ale triumf ten nie przyszedł mu tak łatwo jak wskazywał na to wcześniejszy sprint. Holendrowi sporo czasu zajęło przebicie się na czoło stawki, a gdy na nim się znalazł, zaczęły go dręczyć problemy z hamulcami. Kilka pozycji nadrobił również Sergio Perez, który z 9. miejsca przebił się na 4.
Sergio Perez, P4 "Naturalnie chciałem czegoś więcej. W pewnych momentach mieliśmy dobre tempo, ale brakowało nam konsekwencji. To ogólnie był trudny wyścig. Można było odnieść takie wrażenie, że Ferrari zrobiło postęp, choć my też zrobiliśmy krok naprzód względem wczoraj. Wyprzedzanie było trudne z powodu wyjścia z zakrętu nr 11 i panujących tam podmuchów wiatru oraz wybojów. Mieliśmy parę okazji do tego, by "podciąć" rywali i musimy to sprawdzić. Zdajemy sobie sprawę z tego, co źle robiliśmy w ten weekend i z optymizmem patrzymy na następne rundy. Musimy wyciągnąć właściwe wnioski, tym bardziej że nadchodzi runda w Meksyku. Tam na pewno będzie więcej tempa i nie mogę się już doczekać moich domowych zawodów."
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się