Szef Scuderii uchylił rąbka tajemnicy odnośnie dalszego planu rozwojowego swojego zespołu na sezon 2025. Francuz wyjaśnił, dlaczego Ferrari ciągle nie przerzuciło wszystkich zasobów na przyszłoroczne zmagania.
Ferrari nie może zaliczyć początku sezonu 2025 do zbyt udanych. Z wyjątkiem kilku przebłysków włoska stajnia wydaje się 4. siłą w stawce z dość dużą stratą do McLarena. W związku z tym zaczęły się pojawiać głosy, że Scuderia powinna pójść śladem niektórych zespołów i przerzucić już swoje wszystkie zasoby na przygotowania do przyszłorocznych zmian w przepisach technicznych.
Zespół nie zamierza jednak tego robić i próbuje poradzić sobie z największym problemem bolidu SF-25. Tajemnicą poliszynela jest to, że dotyczy on wysokości samochodu. Przy niskim ustawieniu i sporą ilością paliwa pojawia się za dużo uderzania w ziemię w szybkich zakrętach, co grozi zbyt dużym zużyciem podłogi. O tym doskonale Włosi przekonali się już po GP Chin.
W związku z tym muszą wyżej ustawiać swoją konstrukcję, a to odbija się naturalnie na osiągach. Zdaniem The Race, wynika to ze zmian poczynionych zimą w obszarze tylnego zawieszania i stworzenia krótszej skrzyni biegów. Zespół aktualnie pracuje nad nowym takim elementem, który ma pojawić się w letnim okresie. Z tego powodu natomiast nie może się skupić na przygotowaniach do 2026 roku.
Frederic Vasseur odniósł się do tego wątku w regionie Emilii-Romanii. Co istotne, znalazł też pewną korzyść z dalszego rozwoju komponentów mechanicznych:
"Pracujemy nad wszystkimi obszarami bolidu związanymi głównie z mechaniką. Możemy to bowiem przenieść [do nowego bolidu], a przy okazji spróbować uzyskać lepsze osiągi w trakcie sezonu", powiedział francuski działacz, cytowany przez The Race.
"Nie jest to jednak tajemnica, że w pewnym momencie będzie trzeba skupić się na 2026 roku. Nie pracujemy natomiast tylko nad zawieszeniem. Próbujemy zrozumieć, gdzie możemy znaleźć tę wydajność."
56-latek miał już jednak inne zdanie w temacie aerodynamicznych elementów:
"Nowe regulacje dot. przedniego skrzydła [wynikające z dyrektywy technicznej] zadebiutują w Hiszpanii, w związku z czym jesteśmy zobligowani do przygotowania nowego elementu. Jeśli natomiast chodzi o pozostałe komponenty aerodynamiczne, to w przypadku opracowania nowej podłogi bądź tylnego skrzydła nie przeniesie się ich na sezon 2026."
"Przepisy są zupełnie inne, tylne skrzydła są inne i przepływ powietrza też inny. Wprowadzając zatem jakieś poprawki, wykorzysta się je tylko w ostatnich wyścigach. Nieco inaczej sytuacja wygląda na polu mechanicznym, gdyż je można przenieść na kolejny rok."
Vasseur podkreślił również, że Ferrari nie stoi jeszcze na przegranej pozycji odnośnie walki o najwyższe lokaty w 2025 roku:
"To byłby błąd. Jeśli chce się poprawiać, trzeba pozostać konkurentem i dalej walczyć. Tylko wtedy poświęca się uwagę szczegółom i z takim nastawieniem można podejmować walkę. Nie mogę sobie wyobrazić, że grupa 1000 osób zachowuje taką samą motywację po zrezygnowaniu z czegoś, jeśli nie ma się presji wyniku w kolejny weekend lub podczas kolejnej sesji."
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się