Przed tegoroczną rundą mistrzostw świata F1 tor Red Bull Ring nie informował o żadnych nowych zmianach w swojej nitce względem zeszłego roku, ale jak wynika z dokumentów FIA tor wydłużył się aż o 8 metrów względem poprzedniego odczytu.

Informacja ta została zauważona w oficjalnej dokumentacji złożonej przed weekendem przez dyrektora wyścigu, Rui Marquesa.

Zadeklarowana w niej długość austriackiego obiektu wynosi obecnie 4 326 metrów, podczas gdy w zeszłym roku było to tylko 4 318 metrów.

Nowa wartość pojawiła się po dokładnym pomiarze przeprowadzonym przez FIA w tym tygodniu. Sęk w tym, że różnica między poprzednią długością wynosi aż 8 metrów.

W dokumentach FIA nie znalazło się żadne wytłumaczenie tej rozbieżności, a na torze nie zgłoszono żadnych zmian.

Pomiary długości torów FIA wykonuje okresowo raz na kilka lat, ale zwykle wynikające z nich różnice są niewielkie. Ośmiometrowa wyrwa stanowi więc dość niezwykłe odkrycie.

Procedura pomiaru długości nie uległa zmianie. FIA oblicza ją mierząc ją po środkowej części toru.

W związku z tak dużą różnicą pojawiają się różne teorie. Stosowanie dokładniejszego sprzętu pomiarowego nie wydaje się być tutaj przyczyną takiej różnicy, gdyż na innych torach różnice długości są znacznie mniejsze.

Najbardziej wiarygodnym wyjaśnieniem tej zagadki są prace przeprowadzone w poprzednich latach, do których doszło już po poprzednim pomiarze długości toru.

Kilka zakrętów zostało poszerzonych, aby uniknąć problemów z limitami toru, a jako że pomiary wykonywane są w osi toru poszerzenie go w kilku łukach sprawiło, że promień automatycznie się wydłużył.

Nieco dłuższa nitka toru sprawi, że kierowcy w niedzielę pokonają większy dystans. Biorąc pod uwagę równicę między startem i metą wynoszącą 126 metrów. Oficjalny dystans wyścigu liczącego 71 okrążeń wyniesienie 307,02 km, zamiast 306,452 km, jak w zeszłym roku.