Aktualni mistrzowie świata zaprezentowali bardzo dobrą formę podczas 2. treningu przed GP Austrii, zajmując pewnie dwie najwyższe lokaty. W bezpośrednim pojedynku lepszy okazał się Lando Norris. Czołową trójkę uzupełnił Max Verstappen.
Warunki pogodowe na Red Bull Ringu nie zmieniły się zbytnio w porównaniu z 1. treningiem. Temperatura powietrza utrzymywała się na poziomie 25-26 stopni Celsjusza. Jedyną różnicą okazało się mniej pochmurne niebo, co naturalnie wpływało na rozgrzanie nawierzchni.
W drugich - w przeciwieństwie do poprzednich lat - niesprinterskich zajęciach na torze pojawiła się już cała etatowa stawka F1. Te wcześniejsze opuścili bowiem Lando Norris i Charles Leclerc, którzy udostępnili swoje bolidy młodszym kolegom. Brytyjczyka zastąpił Alex Dunne, natomiast Monakijczyka Dino Beganovic.
Nie wszyscy kierowcy szybko opuścili swoje garaże. Jeszcze po zapaleniu się zielonego światła kamery telewizyjne uchwyciły pewne prace w samochodach Lewisa Hamiltona i Maxa Verstappena. Holender wyjechał na nitkę wyścigową dopiero po blisko 13 minutach.
Zawodnicy, którzy nie zwlekali z wyjazdami, w większości korzystali na początku z twardych opon. Żółte oznaczenie pojawiło się za to przy nazwiskach George'a Russella, Franco Colapinto i duetów Haasa oraz Saubera. Błyskawicznie też pierwszy techniczny problem zgłosił Liam Lawson, który narzekał na zachowanie swojej kierownicy.
Podczas premierowych przejazdów najlepiej prezentowali się przedstawiciele McLarena, którzy regularnie poprawiali najlepsze czasy. Zbliżył się do nich jedynie Verstappen, aczkolwiek ten mimo korzystania z miękkiej mieszanki stracił do Norrisa 0,217 sekundy.
W międzyczasie nie brakowało też różnych przygód kierowców, które nie omijały zwłaszcza kierowców Ferrari. W zakręcie nr 6 pobocze zwiedzał bowiem Leclerc, a na końcu drugiej strefy DRS doszło do małego "zgrzytu" na linii Lewis Hamilton-Andrea Kimi Antonelli. Incydent ten będzie analizowany przez sędziów po zakończeniu treningu.
Klasyczną symulację tempa kwalifikacyjnego zapoczątkował Mercedes. Na pierwszym kołku Russell nie był jednak w stanie wyprzedzić Norrisa, a jego zespołowy partner znalazł się w dodatku za plecami Verstappena i Oscara Piastriego. Dopiero na kolejnej próbie zawodnik z King's Lynn awansował na czoło stawki. Przed tym wyczynem świetne okrążenie jechał Isack Hadjar, ale finalnie go nie skończył.
W okolicach półmetku zajęć do akcji powrócił duet McLarena, który znacząco odstawił stawkę. Najpierw Piastri przebił czas Russella o blisko 0,5 sekundy, a następnie Norris poprawił go jeszcze o 0,157. Reprezentanta Mercedesa zdołał jeszcze wyprzedzić niespodziewanie Lance Stroll.
Na mocny przejazd ze strony Verstappena trzeba było czekać do końcówki symulacji czasówki. As Red Bulla nie wyprzedził jednak kolegów z McLarena, a do Norrisa stracił 0,318 sekundy. Tak dobrego tempa nie miało też Ferrari. Leclerc wylądował na 5. miejscu, a Hamilton zamknął czołową dziesiątkę. Niezłe wyniki wykręcili za to Gabriel Bortoleto i Yuki Tsunoda.
Ostatnie minuty drugiego treningu tradycyjnie stały pod znakiem okrążeń z dużym ładunkiem paliwa. Zespoły bardzo różnorodnie podeszły do tej części sesji, korzystając ze wszystkich trzech mieszanek. Kierowcy z kolei ograniczali się do drobnych przygód jak np. minimalne zawadzenie o pułapki żwirowej czy najeżdżanie na wysokie tarki. Takową zaliczył m.in. Pierre Gasly, który zgłosił również potencjalne uszkodzenia w swojej maszynie.
27.06.2025 19:08
0
Wygląda na to że to powinien być spokojny wyścig dla McLarena. Nawet patrząc na wynik ich juniora w pierwszym treningu to wydaję się, że mają dużą przewagę. Może jutro Red Bull coś poprawi i Max znów złoży jakieś kosmiczne okrążenie. Piątki w ich wykonaniu zwykle są najsłabsze z całej części weekendu wyścigowego.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się