WIADOMOŚCI

Irvine - Ferrari powinno wylać Raikkonena
Irvine - Ferrari powinno wylać Raikkonena
Były kierowca Ferrari Eddie Irvine jest przekonany, że włoski zespół powinien wyrzucić Kimiego Raikkonena, albo przynajmniej ostro przyciąć mu pensję, jeśli ten nie będzie osiągał zadowalających rezultatów w sezonie 2009.
2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg
"Jeśli jesteś najlepiej opłacany musisz być najlepszy, a on nie robi dobrej roboty, to proste" - powiedział były partner Michaela Schumachera.

Mistrz z 2007 roku nie wygrał wyścigu od kwietniowego Grand Prix Hiszpanii i po bardzo pechowej drugiej połowie sezonu znalazł się na trzecim miejscu w klasyfikacji kierowców ze stratą 23 punktów do lidera mistrzostw.

"Jeśli nie pobije Massy w nowym sezonie, wywaliłbym go albo ostro przyciął mu wypłatę. W tym sporcie jeśli masz wyniki dostajesz wypłatę, a jeśli nie - wylatujesz" - stwierdził Irvine.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

60 KOMENTARZY
avatar
eclipse

02.01.2009 11:05

0

W sumie racja...


avatar
hot dog

02.01.2009 11:06

0

Problem jest nieco bardziej złożony nizby sie to wydawało. Po pierwsze Raikkonen jest mistrzem z 2007 roku. Po drugie kolega w zespole jest kierowca ktory o mały wlos nie został mistrzem w 2008 roku. Po trzecie w stwace jest kilku kierowców młodego i starego pokolenia którzy mogli by zastąpic Fina. Alonso, Kubica, Vettel....trzej bardzo utalentowani kierowy w stawce.Nalezy jednak odpowiedziec na pytanie czy cala wina slabszych wyników lezy po stronie Raikkoenena?byc moze miał słabsza drugą połowę sezonu byc moze lubi wlać w gardło odrobinę czegos mocniejszego niz "byczy napój"Jednak prawda jest taka ze Ferrari jako "Team" miało fatalny sezon w którym paradoksalnie zdobyli tytuł. A to wąż urwany a to dziwne i nie wyjasnione awarie silnika ewentualnie potracenie czlonów zespołu...Tylko dzieki słabszej postawie Heikiego to nie Maclaren został mistrzem konstruktorów tak wiec nie wylewał bym kubła zimnej wody tylko na Raikkonena....


avatar
bmwd

02.01.2009 11:20

0

dobra kadka i powiedziane dobrze ferrari!!! wywalcie raikonnena a zatruncie kubice


avatar
Dissident

02.01.2009 11:21

0

SIę zgadzam hot dogiem, słusznie prawi mój przedmówca!!!


avatar
kumahara

02.01.2009 11:25

0

hot dog, masz całkowicie rację !


avatar
tomek1994

02.01.2009 12:02

0

Nie uwaza pan ze 4 wygrane wyscigi w karierze jezdząc min.w Ferrrari to troche malo?Raikkonen tez nie zachwyca ale był mistrzem świata


avatar
Budyn_F1

02.01.2009 12:16

0

MA racje po co komu talki slaby kierowca juz mogli by Kubice na posade Ferraari posadzic.


avatar
konrad804

02.01.2009 13:06

0

ale kubice tez za duzo by nie zrobil w ferrari nie liczy sie bolid tylko umiejetnosci kierowcy...A BMW jest prawie tak dobre jak ferrari czy McLaren


avatar
konrad804

02.01.2009 13:12

0

A ja nie wyrzucal bym Raikkonena przeciez w 2007 r to on byl mistrzem swiata...


avatar
gramatik

02.01.2009 13:12

0

tomek1994 ma racje


avatar
Skoczek130

02.01.2009 13:32

0

Ja zgodzę się Eddiem. Raikkonen jest najlepiej opłacany i zasłużył na to za 2007 rok. Jednak 2008 był w jego wykonaniu wręcz kompromitujący, zwłaszcza kiedy popełnia karygodne błędy m.in. w GP Singapuru. Powinien być nie 3, a 4 w generalce. Ja mam nadzieje jednak, że w 2009 będzie tym samym Kimim, co w 2003, 2005 i 2007 roku.


avatar
niza

02.01.2009 13:42

0

konrad804 BMW w drugiej połowie sezonu nie było nawet tak dobre jak Renault więc sorry, ale nie pisz głupot. A wracając do artykułu, to faktycznie jeśli Kimi będzie w sezonie 2009 tak samo jeździł jak w poprzednim no to coś powinni w SF z tym zrobić...


avatar
Ra-v

02.01.2009 13:51

0

Skoczek i bedzie dokladnie tak jak napisałes... Konstrukcja nowych bolidow pasuje Kimiemu wiec zobaczycie ze to juz nie bedzie ten Kimi z 08 . Ok nie mowie ze zdobedzie tytuł ale na pewno bedzie mial na niego duzą szanse... a poza tym Ferrari nie podpisywaloby z nim kontraktu do konca 2010 roku jesli nie wierzyliby ze on moze duzo zdziałac w 09. jak widze komenty w stylu "wywalic raikkonena!! Kubica do ferrari!!" tak juz od razu.. i co jeszcze ? robert ma wazny kontarkt z BMW a wy jęczycie o tym Ferrari - jak sie uda to sie uda ale na pewno jeszcze nie teraz...


avatar
Ra-v

02.01.2009 13:52

0

kontraktu do 2010 roku*


avatar
kuziu

02.01.2009 15:42

0

Ferrari nie było zespołem w pierwszej części sezonu głównym kierowcom był Kimi Raikkonen, a w drugiej jak do głosu doszedł Massa, Raikkonen stał się gównym kierowcom. W McLarenie Hamilton był liderem, a Kovalainen każdy wie.


avatar
sivshy

02.01.2009 16:43

0

Zauważyliście może, że Raikkonnen ma co drugi dobry sezon, przeplatany ze słabszymi? Poprzedni sezon był słabszy, być może teraz czas na lepszy? Ja dałbym mu szansę, bo jak widzieliśmy parę lat wcześniej, Kimi potrafi pokazać się z bardzo dobrej strony...


avatar
vip015a

02.01.2009 18:13

0

wywalić Raikkonena i przyjać Kubice


avatar
TOTTI

02.01.2009 19:02

0

Kimi sie podniesie. Jego menedzer mowil ze przyczyna jego slabszej formy w poprzednim sezonie byly problemy osobiste, alkohol, mnostwo nietrafionych inwestycji. Kto by nie byl rozkojarzony jak on? Ale zajal 3 miejsce mimo tych wpadek, utrata zwyciestwa w Belgii i te dwa spiny, pierwszy zaraz po odzyskaniu prowadzenia a drugi w pogoni za Hamiltonem, ktore tak dziwnie wygladaly, zwlaszcza ten drugi gdzie akurat bylo nagranie z kamery onboard, i nie wiem jakim cudem zrobil tego drugiego spina, bo na blad kierowcy to nie wygladalo, wydaje mi sie ze mial awarie jakas bo wykonal ten obrot nie ruszajac prawie w ogole kierownica wiec nie moglo byc to nieumiejetnosc jazdy bez TC tylko co innego. Singapur to blad popelnil, ale mial takiego pecha ze niestety bandy byly blisko. Kimi jak do tej pory co drugi sezon ma dobry wiec on w tym roku na pewno bedzie conajmniej vicemistrzem bo on wedlug mnie jest lepszy od Massy. Hamilton fartem zdobyl tytul ale tak jak Kimi popelnial mnostwo bledow, np. Bahrajn, Kanada, Japonia, Brazylia - zbyt zachowawcza jazda a Kimi, Monako, Silverstone, Spa, Singapur. Kimi byl calkowitym przeciwienstwem samego siebie sezon wczesniej, slynal ze stalowych nerwow, opanowania, spokojnej jazdy, wola walki tak jak Bahrajn 2006, Japonia 2007, Europa 2007 Australia tego roku gdzie zaliczyl najlepszy start ze wszystkich kierowcow z calego sezonu awansujac z 15 na 8 pozycje a tych cech nie prezentowal w tym roku, jedynie do GP Turcji wszystko sie ukladalo i myslalem ze spokojnie zdobedzie tytul a jednak sie mylilem i nie do konca z wlasnej winy i za kilka wyscigow ma kogo winic. Monako, kara po zespol za pozno zalozyl opony, Kanada, Hamilton sie z nerwow zagotowal, W.Brytania, zly dobor opon przez zespol kiedy byl jedynym ktory mogl zagrozic Hamiltonowi i swietnie to robil i gdyby nie to, moglby byc to jego wyscig.


avatar
elin

02.01.2009 19:53

0

TOTTI w 100% się z tobą zgadzam !- Kimi to nie maszyna i nie ma co od razu z niego ZERA robić a na swoją pensje zapracował przez wszystkie lata kiedy jeżdził i jeden nie najlepszy sezon nie powinien tego przekreślać !


avatar
Vysogota

02.01.2009 21:23

0

Jeśli wejdą w życie zapowiadane zmiany w kwalifikacjach to Kimi będzie mistrzem w tym roku.


avatar
Angulo

03.01.2009 09:03

0

Skoczek130- uuuu nie przypominaj mi 2005... A Kimi niech odejdzie z Ferrari i wróci do McLarena!


avatar
ferrarimarlboro

03.01.2009 11:17

0

Angulo- a po co on pójdzie do McLarena,chyba zeby być pomagierem Hamiltona


avatar
TOTTI

03.01.2009 11:29

0

Angulo - po co ma wracac do McLarena? Zeby byc drugim Kovalainenem? Bo w Ferrari Kimi rywalizowalby z Hamiltonem a w McL nie ma o tym mowy, po prostu jestes fanem McL i Hamiltona i boisz sie Kimiego.


avatar
Angulo

03.01.2009 12:58

0

Uwierz, gdybym miał wybierać kogo wolę w Maku to wybrałbym Kimiego, a nie Hamiltona. Najlepiej zaś by było tam oby dwóch i mieli równe szanse.


avatar
andy_chow

03.01.2009 13:16

0

Przyganiał kocioł garnkowi sam był marnym kierowcą wygrał zaledwie 4 wyścigi a Kimi miał pecha nie zdobywał punktów aż w 6 wyścigach nie zawsze ze swojej winy


avatar
lewusFIA

03.01.2009 13:59

0

Podzielam zdanie TOTTIEGO, pozdr.


avatar
lewusFIA

03.01.2009 14:00

0

2009-01-02 19:02:30 TOTTI , chodzi o ten post.


avatar
Ra-v

03.01.2009 14:23

0

Heh w sumie Kimi odszedl z Maca w czasie w ktorym Mac sie wybil w gore ale z drugije strony jesli mialby jezdzic a hamem to byloby mu tam gorzej niz w powiedzmy BMW wiec sluszna decyzja. A irvine to powinien stulic **** i siedziec cicho bo przez 4 LATA w FERRARI wygral 4 wyscigi i zdobyl jedynie tytul vicemistrza swiata - smiech na sali wiec lepiej niech nie osądza innych


avatar
pavlito

03.01.2009 14:34

0

Mojm skromnym zdaniem,jesli komus za jezdzenie placa tyle pieniedzy,to powinien do tego troche profesjonalniej podchodzic,chodzi mi o przygotowanie fizyczne,bo biorac pod uwage wypowiedzi innych kierowcow,jest ono bardzo wazne.Kimiego przygotowanie polega na lyknieciu paru drinkow.Nie jestem wrogiem drinkow,ale na tym poziomie sportowym?


avatar
lukasz1

03.01.2009 14:45

0

Sportowcy czasami mają slabszą forme, ale Kimi przesadzil. Powini wzonsc kogoś świerzego np. Alonso Vettel Kubica itp.


avatar
sivshy

03.01.2009 15:46

0

Po tym, co kiedyś Irvine powiedział na temat Hamiltona i jego dziewczyny, stwierdzam że koleś jest zajebisty. Eddie na prezydenta!


avatar
sivshy

03.01.2009 15:47

0

lukasz1: A ty za to powinieneś "wzonsc" słownik ortograficzny i pierdolnąć się nim z całej siły w głowę...


avatar
darecky3

03.01.2009 16:36

0

to raz dwa to lukasz1 przyjmij do wiadomosci ze Vettel jest zwiazany z Red Bull do konca 2012. Nie od wczoraj lecz od 4 lat, kiedy jeszcze gokardem jezdzil. Vettel jest ich niewolnikiem az nastepne 3 lata, wic juz przestan z tym Vettelem do ferrari ok?


avatar
elin

03.01.2009 17:16

0

pavlito-a skąd tak dobrze wiesz jakie przygotowanie fizyczne miał Kimi w tym sezonie i że ograniczało się ono jedynie do picia drinków?-bo dla mnie jego słabsza forma wciąż jest zagadką a filmiki i zdjęcia z przed kilku lat które są przedstawiane jako tegoroczne wyczyny Kimiego jakoś mnie nie przekonują


avatar
ferrarimarlboro

03.01.2009 18:36

0

Ra-v tyle że Eddie jeżdził z Schumacherem


avatar
Marti

03.01.2009 19:34

0

Eddie jak zwykle wykłada kawę prosto na ławę. Ma facet rację. Raikkonen w Ferrari to dotychczas kompletne nieporozumienie. Potwierdziły się moje wcześniejsze obawy dotyczące tego duetu. Podobno Ferrari już mu przycięło pensję, lecz być może to tylko zwykłe plotki. Dla wszystkich tych, którzy "nalatują" na Irvine'a: on (w przeciwieństwie do Kimiego) wzorowo wykonał robotę, którą miał wykonać w Scuderii i spełnił wszystkie pokładane w nim nadzieje ;-)


avatar
hot dog

03.01.2009 19:39

0

2009-01-03 19:34:41 Marti Tytul z 2007 roku to kompletne nieporozumienie?Wydawalo mi sie ze to wlasnie Kimi zachowal do konca zimna krew;-)


avatar
Marti

03.01.2009 20:03

0

Moim zdaniem tytuł z roku 2007 został przez niego szczęśliwie zdobyty, gdyby nie konflikt w McLarenie, to mistrzem zostałby któryś z kierowców "Maka". Generalnie razi mnie sposób zaangażowania Kimiego w swoją pracę, powinien się bardziej postarać, zaangażować (nie tylko wsiąść za kółko i po sprawie) w końcu przejął kokpit po kimś wielkim ;-) Rozumiem, każdy kierowca ma w swojej karierze gorsze i słabsze momenty, lecz dyspozycja Icemana w zeszłym roku była po prostu katastrofalna, głowę daję, że nawet taki Irvine by sobie z nim poradził, gdyby w 2008 jeździł z nim w Scuderii ;-)


avatar
hot dog

03.01.2009 20:21

0

Gdybysmy tak do tematu podchodzili to tytul Hamiltona w tym roku mozna uznac za taki sam przypadek. Irvine zdecydowanie szuka rozglosu. Smiesza mnie takie dziwne wypowiedzi i to przeciez nie byle kogo a bylego bardzo dobrego kierowcy F1 dotyczace obnizenia gazy dla Icemena. W momencie kiedy podpiwywano z nim (Raikkonenem) kontrakt byl on jednym z najlepszch kierowcow w stawce (ja uwazam ze dalej jest) a teraz oskarza sie go o szereg niepowodzen nie patrzac jednak na to ze SF miala do dupy sezon i wlasnie ten zespol zawdziecza wielkiemu szczesciu to ze jest mistrzem konstruktorow. Od polowy sezony wyraznie przegrywal z Maclarenem a teraz oskarza sie Kimiego o porazke nie spogladajac np na kilka numerow Massy dzieki ktorym przrgral tytul.;-)


avatar
kumahara

03.01.2009 20:58

0

Masz racje hot dog, jakoś się nie dostrzega, że Kimi miał więcej pecha niezależnego od niego niż własnej słabości.


avatar
Marti

03.01.2009 21:02

0

hot dog - mnie nie chodzi o dyspozycję Ferrari (racja, team dał ciała) tylko Raikkonena, o jego "cajmerowate" błędy, które popełniał. Najlepszemu z najlepszych może się przytrafić najgorsza wpadka, lecz aby kierowca z jego poziomem prezentował się w taki sposób przez szereg wyścigów? Owszem, Kimi jest bardzo dobrym kierowcą (lecz nie mega-dobrym wg mnie;-)) zresztą ja nie uważam, by był takim objawieniem kierowcy na szeroką skalę, za jakiego generalnie uchodzi :-) co do Massy to juz wielokrotnie pisałam, że gdyby nie popełnił głupich błędów na początku '08 to zdobyłby tytuł mimo nieoptymalnej kondycji Scuderii. Ciężko jedznoznacznie stwierdzić, kto ponosi winę za spadek formy czerwonych, lecz obecni kierowcy także mają w tym swój udział ;-)


avatar
Marti

03.01.2009 21:03

0

kumahara - zakończenie wyścigu z własnej winy na bandzie, wjechanie w tyłek Sutilowi to też "pech niezależny"? :-)


avatar
kumahara

03.01.2009 21:09

0

Marti, wylicz wszystkie 'wpadki' Kimiego, ok?


avatar
hot dog

03.01.2009 21:15

0

Masz racje chodzi o to ze kierowcy to tylko ludzie jednak niektórzy w jednych widza winę a w innych nie. Mnie przeszkadza po prostu wieszanie psów na Icemanie. Zapomina sie natomiast o chocby Gp Monako w wykonaniu Felipe. Wg mnie Fin zachowal zimna krew i pokazal klase gdyz potrafil sie dostosowac do tego ze w drugiej czesci sezonu jest po prostu tym 2 gim.pozdrowienia serdeczne ;-)


avatar
Marti

03.01.2009 21:50

0

No cóż hot dog, jedni wieszają psy na Icemanie, inni na Alonso, jeszcze inni na Hamiltonie, Kubicy bądź BMW ;))), ja życzę sobie tylko, aby w Ferrari znowu jeździł kierowca wielkiego formatu, który liderowałby w zespole w taki sposób jask MSC ;-) pozdrawiam ciepło :-) @ kumahara - Australia: 2 imponujące piruety, Monako - wjechanie w Sutila, Singapur - zakończenie na ścianie, Monza - ogólnie tragiczna prezentacja (to tylko te wpadki, które od razu mnie się przypominają). Nie zapomnijmy o kwalifikacjach, które, delikatnie mówiąć, kompletnie mu nie wychodziły. Nie był to dobry sezon w wykonaniu Kimiego i nie ma co się kłócić w tej kwestii :-)


avatar
walerus

03.01.2009 21:59

0

zazdrosny Irvine jakby tak było to każdy z nas zarabiałby inaczej niż zarabia......


avatar
dziarmol@biss

03.01.2009 22:12

0

Ja mam tylko jedno skojarzenie ,Irvine playboy i nygus chce wyrzucić z pracy Raikkonena pijaczka w pewnym sensie obaj są siebie warci choć mają zgoła odmienne charaktery.


avatar
Skoczek130

03.01.2009 22:42

0

Angulo- rok 2005 był dobrym, a z drugiej strony koszmarny dla Kimiego. Jednak wszystko zostało mu wynagrodzone w 2007.


avatar
Skoczek130

03.01.2009 22:43

0

Też bym chciał zobaczyć Lewisa i Kimiego walczących, zaznaczając oczywiście, że na równych warunkach.


avatar
sivshy

04.01.2009 02:43

0

@dziarmol: Pijaczek? A Tobie nigdy się nie zdarza wypić? No sorry, ale Iceman jest młody i ma pełno kasy, to sobie używa. A co, kiedy ma się bawić, po czterdziestce, gdy przejdzie na emeryturę? Rozumiem, że mówicie tutaj o wpływie rzekomego pijaństwa Kimiego na wyniki, ale nie sądzę aby był on aż tak nierozważny, lub aż tak bardzo mu nie zależało, aby imprezował w krótkim czasie przed wyścigami, tak aby w ich trakcie być na kacu... No sorry, ale chyba zbyt duża kasa i prestiż wchodzą w grę, aby ktokolwiek sobie na to pozwolił... Zresztą, całą swoją teorię o pijaństwie Raikkonnena opieracie o jeden czy dwa filmiki sprzed kilku lat. A co do słabszej formy, to ja sobie tłumaczę to tak, że od początku kariery w F1 Kimi miał raz słabszy sezon, po czym przychodził kolejny, dużo lepszy. Bywa i tak...


avatar
dziarmol@biss

04.01.2009 13:15

0

2009-01-04 02:43:59 sivshy - masz racje , pijaczek to trochę za mocne slowo ale przyznasz że nic się nie bierze z niczego ( w kazdej plotce jest zawsze jakieś ziarenko prawdy) A Kimi jednak takie zamiłowanie do mocniejszych trunków ma. Miał (ma?) jakieś problemy osobiste w 08 roku i to chyba przede wszystkim zaowocowało taką a nie inną postawą. No i zwróć uwagę na fakt że Raikkonen przeważnie "budził" się do jazdy pod koniec wyścigów po za paroma wyjątkami kiedy jechał cały czas równo , czy czasami te jego przebudzenia nie były powodowane nagłym "trzeźwieniem"? Wiem że to trochę naciągane ale zważywszy na powyższe plotki to jednak nabiera trochę wiarygodności.. :-)pozd.


avatar
Voight

04.01.2009 13:55

0

Proszę przestańcie gadać bzdury o budzeniu sie pod koniec wyścigu. Słuchacie tylko głupoty które mówią komentatorzy a sami nie myślicie. jeżeli Kimi był wolny to jak wyjaśnicie mi 10 najszybszych okrążeń? Zapomnijcie o pijaństwie, kłopotach finansowych i rodzinnych. Pewnie też miały wpływ ale nie taki jak F2008. Bo to była przyczyna niepowodzeń kimiego


avatar
sivshy

04.01.2009 14:40

0

@dziarmol: nie mówię, że Kimi jest abstynentem, ale gdyby jeździł na kacu, to pewnie kończyłby większość wyścigów na pierwszym okrążeniu. Zresztą, kto nie lubi sobie wypić, niech pierwszy rzuci kamieniem... Plotki oczywiście nie biorą się z niczego, kiedyś nagrywano jego wyczyny po pijaku, ale w końcu jest sławny, paparazzi go dorwali... Szczerze mówiąc, to nie wiem, czy gdybym jeździł w F1, też nie miałbym opinii pijaka, zwłaszcza po ostatnim sylwestrze :) Prawie każdy lubi wypić, tylko nie każdy cieszy się takim zainteresowaniem, że ktoś robi z jego popijawy wielką sensację...


avatar
elin

04.01.2009 14:41

0

ja też nie wierzę w to pijaństwo kierowcy takiej klasy jak Kimi po prostu kilka razy w czasie wolnym jak się zabawił został przyłapany,zdjęcie poszło w świat i łatka pijczka przyklejona na stałe- w końcu przecież najważniejsza jest sensacja a nie nudna prawda-lepiej brzmi Raikkonen zawalił bo był na kacu niż zawalił bo miał problem z ustawieniem bolidu ! A na logike kto wystawia do wyścigu pijenego kierowce ??????


avatar
dziarmol@biss

04.01.2009 14:46

0

2009-01-04 14:40:17 sivshy - :-) Perfekt kiedyś śpiewał piosenkę >>Pepe wróć<< Skończmy z plotkami racja pozd.@ Voight racja kończymy :-)


avatar
domini

04.01.2009 22:33

0

Śmieszą mnie niektóre komentarze, szczególnie te zjadliwe i bazujące na bulwarowej prasie. Przestańcie w końcu pisać o alkoholowych, i nie tylko, nałogach Kimiego, to żenujące. Tacy z was eksperci, że wiecie, jak Kimi się przygotowywał i pracował nad formą, zapewne wiecie nawet lepiej od niego samego. Prawda jest taka, że od początku sezonu Kimi podkreślał, że bolid mu nie pasuje i nie jest dopasowany do jego stylu jazdy. Oczywiście, że nie zwalniało go to z obowiązku starania się, ale jeśli popatrzyć na powody nieudanych wyścigów, to przynajmniej 60% nie było jego winą, a żenującą kondycją Ferrari.Poza tym każdy sportowiec w karierze ma wzloty i upadki, które nie mogą przekreślać wcześniejszych dokonań, a Kimi zawsze, pomimo że nie wiodło mu się z samochodem w Mac, udowadniał, że jest świetnym kierowcą. Wydaje mi się, że za rok wróci i będzie znowu liczył się w walce o tytuł, powinno tak być, bo to świetny i solidny kierowca. A Kubica nic tutaj nie ma do rzeczy i nie piszcie już o tym w kółko, bo to nudne i tendencyjne.


avatar
Skoczek130

05.01.2009 14:57

0

Voight- Kimi był szybki, ale pod koniec wyścigu, gdy praktycznie nie miał już szansę na przebicie się wyżej. Praktycznie wszystkie te 'fast lapy' na ostatnich okrążeniach robione.


avatar
Skoczek130

05.01.2009 14:58

0

""szansy


avatar
sivshy

05.01.2009 16:48

0

widocznie po prostu samochód mu rzadko pasował, ale w trakcie wyścigu, po kilkudziesięciu pokonanych okrążeniach, mógł razem ze wzrastającą liczbą pokonanych kółek, coraz bardziej dostosowywać się do sposobu, w jaki prowadzi się bolid. Massie za to podpasował samochód, o czym świadczy fakt, że był to najlepszy sezon w jego całej karierze.


avatar
ma-teo

09.01.2009 09:11

0

Kolejny kurde inteligentny... Owszem, miał gorszy sezon, każdemu sie zdarzy, prawda? Może samochód mu nie odpowiadał, moze miał jakieś problemy osobiste... Jeden sezon nie mówi tak naprawde nic. Już wcześniej w McLarenie był blisko zdobycia mistrzostwa, zawiódł samochód i zespół (w dużej mierze), tym razem wydawało się, ze samochód był dobry, zespół sie starał, a się nie udało, bo zawiódł kierowca... Nie mozna zapomnieć, jak po słabych wynikach Massy też pojawiały się głosy ze nie potrafi jeździć, że powinno się go zastąpić, itd itd i co? o mały włos mistrz.. Nie spisujcie nikogo od razu na straty, chyba ze to JV, który błysnął przypadkiem raz:/


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu