Mark Webber jest skłonny pomóc swojemu koledze z zespołu, Sebastianowi Vettelowi w walce o tytuł mistrza kierowców. Australijczyk potwierdził słowa szefa swojego zespołu, stwierdzającą jego gotowość do pomocy młodszemu koledze z zespołu.
Webber, który stracił już matematyczne szanse na walkę o tytuł najlepszego kierowcy w stawce powiedział:„Jeżeli zespół poprosi mnie o to, będę jechał pod Sebastiana.”
Szef zespołu Red Bull, Christian Horner stwierdził natomiast:
„Mark to kierowca zespołowy, rozumie że teraz musi wspierać Sebastiana.”
Vettel, na dwa wyścigi przed zakończeniem sezonu ma 2 punkty straty do poprzedzającego go w klasyfikacji kierowców Barrichello i 16 punktów straty do prowadzącego Jensona Buttona.
08.10.2009 21:20
0
myślę że webber to doświadczony kierowca i jego pomoc wyjdzie vettelowi na dobre
08.10.2009 21:25
0
oby nie w stylu Piquet-a
08.10.2009 21:26
0
Hej możecie mi powiedzieć od kiedy team orders jest ponownie dozwolony?:) Takie oficjalne gadanie powinno być karalne...:D
08.10.2009 21:38
0
@redlum masz rację bo jezeliby znowu doszło do takiej sytuacji co w Singapurze w sezonie 2008 to mielibysmy tutaj docznienia z drugą juz w tym sezonie aferą ustawiania wyscigu ale lepiej zeby jej nie bylo po co to komu
08.10.2009 21:42
0
Jego pomoc nie bedzie potrzebna, Brazylia to ciepły kraj...Browny bedą na tyle mocne aby zdobyć oba tytuły. Co innego walka o 2 miejsce wsród kierowców
08.10.2009 21:45
0
i to się nazywa zespół jak kierowca potrzebuje pomocy w wyścigu to drugi zawsze pomoże
08.10.2009 21:49
0
Fe, nie ładnie Mr. Webber! Jeden z największych krytyków Rona Dennisa dzisiaj sam postawił się po tej samej stronie "ciemnej mocy", która aprobuje Team Orders.
08.10.2009 21:51
0
2. popieram
08.10.2009 22:19
0
Tu wiedzą o co chodzi, pozbawieni uprzedzeń i innych fobii, jest szansa trzeba ją wykorzystać, nie to co BMW w ub. sezonie. Zespół to zespół i kropka!
08.10.2009 22:20
0
Przecież matematyka poległa, więc dla siebie za wiele nie ugra, za to może ugrać coś dla Vettel'a i zespołu.
08.10.2009 22:28
0
Już dajcie spokój Piquetowi co miał robić jak mu kazali rozbić bolid bo w przeciwnym wypadku nie dostanie kontraktu na następny sezon
08.10.2009 22:59
0
7. AndrzejOpolski jakie team orders? przeciez nie mozna wykluczyc ze Mark robi to z samego siebie. Nie uwazam go za bufona ktory bylby zazdrosny, zawistny ze jego kolega ma szanse na tytul. pozdrowienia
08.10.2009 23:24
0
I to się nazywa pomoc ! A co zrobiło BMW i Nick rok temu z Robertem ? Szkoda słów ....
09.10.2009 00:40
0
nie placz nad Robercikiem i renault mu nie pomoze :):):):):):):):):):):)
09.10.2009 00:43
0
Team orders to nie tylko puszczanie przed siebie kolege, do tego dochodzi, jak w kolarstwie z reszta, blokowanie/spowalnianie opponentow, polaczone z ustwieniem pitstopow... to praca calego teamu. Nie wybrozam sobie tej pomocy inaczej, takze stukniecia Marka (badz bolidow STR) w Buttona, bo to juz bylo w '97. Kimi tez pomagal w zeszlym roku i to jest fair. Gdy sytuacja bedzie tego wymagac- Rubens takze pomoze Jensonowi, choc ten juz sie az nazbyt 'napomagal'.
09.10.2009 07:32
0
Mówić można dużo, ale z mowy nic nie wynika. Ponad to, nie powinno się tak mówić. O ile wiem, to regulamin F1 zabrania takich " jazd na kogoś". Pożyjemy zobaczymy (czyny).
09.10.2009 07:50
0
pomoc koledze - tak, ale powinno to się odbyć nieoficjalnie i niezauważalnie i pomiędzy Sebastianem i Markiem, a nie od razu w wywiadach
09.10.2009 08:39
0
Webber pomoże - zmieni koło Vettelowi w trakcie jazdy albo przetankuje mi paliwo ze swojego zbiornika :)
09.10.2009 08:46
0
team orders są niebezpiczne w czasie wyścigu - kiedy konkurencja się dowiaduje lub nie i nie może nic na to poradzić. Teraz to to nie jest żaden team order - wszyscy o tym wiedzą i wiedzą o co chodzi...
09.10.2009 09:08
0
hot dog: Przeczytaj dokładnie newsa. Przecież Webber powiedział wyraźnie "Jeżeli zespół poprosi mnie o to, będę jechał pod Sebastiana.". Jak to nazwiesz? Pozdrawiam.
09.10.2009 10:12
0
do wszystkich zwolenników wietrzenia podstępu wg teorii dwóch braci polityków pewnej partii. o jakich wy piszecie poleceniach zespołu. Seba ma ogromną szansę na tytuł i drużyna zrobi wszystko co w jej mocy by mu pomóc. nawet jego kumpel z drużyny tak zrobi. niestety taktyki zespołów zmieniają się wg aktualnej sytuacji czy to w klasyfikacji, czy nawet podczas wyścigu na torze. jest szansa to ja wykorzystajmy. pewnie tak pomyśleli w czerwonym byku. proszę więc zanim napiszecie głupotę zastanówcie się chwilę i pomyślcie jak wy byście się zachowali w tej sytuacji. proszę jak polak polaka bądź życzliwy a nie zawistny. może stereotyp o nas się zmieni. pozdrawiam.
09.10.2009 10:46
0
20.AndrzejOpolski - zwolenniku dokładnego czytania - czytaj!!! Subtelna różnica pomiędzy poprosić a nakazać. Nie popadajmy w paranoję - chcesz uwierzyć, że mogą nie rozmawiać o tym który ma szanse a który nie? Wolisz wierzyć ze nie będą miedzy sobą mówić, że fajnie byłoby gdyby...? Pozdrawiam
09.10.2009 11:10
0
22. gosteczek: zwolenniku subtelności językowych!!! W zależności pracownik-pracodawca zwrot "proszę coś zrobić" to nic innego jak wydanie polecenia! A to nic innego jak Team Orders. Gdzie byli ci wszyscy zwolennicy "ładnego proszenia" kierowcę przez szefostwo gdy podobnie działo się w McLarenie? Moralność Kalego!!!
09.10.2009 11:26
0
@ AndrzejOpolski Ja jednak widzę różnicę w obu tych przypadkach - W McL. następowało to (team orders) już na początku sezonu gdzie Hamilton był wyrażnie faworyzowany i nie ważne czy jeżdził w zespole wraz z Alonso czy Kovalainenem . A zespół RBR dawał swoim kierowcom walczyć do samego końca , aż Webber stracił szanse na tytuł .
09.10.2009 11:29
0
24. grzes12: proszę Cię zatem abyś przytoczył przykłady team orders wydane w McLarenie Alonso oraz te wydane Kovalainenowi na początku sezonu :o)
09.10.2009 11:39
0
AndrzejOpolski szanowny Panie wg mnie grzes12 ma rację. nie jest możliwe by zespół nie mógł dyskutować nad szansami swoich kierowców i ustawiać swojej taktyki pod nich. nie doszukujmy się skrajności, czytaj prowokowania wypadków, w poczynaniach zespołów. zwyczajna jazda na swoim poziomie przed konkurentami lub też naciskanie konkurentów tak aby musieli patrzeć w lusterka wsteczne to czysty wyścig, a możne w sposób kolosalny przyczynić się do wyniku kolegi z drużyny. gdyby miało być tak jak to opisujesz niestety stajnie posiadały by tylko jednego kierowcę i może wtedy świat, widziany Twoimi oczami, był by wolny od wad. niestety w takiej sytuacji, tak sądzę, F1 straciło by wiele ze swojego uroku.
09.10.2009 12:06
0
26. mario7878: szanowny panie wg Ciebie co ja opisuję? Czy w moich postach zawarłem swoją opinię na temat Team Orders, dyskusji wewnątrz zespołów o szansach kierowców itd, itp? Po prostu, piszę na tym forum od paru lat i po raz kolejny zauważyłem, że według niektórych forumowiczów jednym zespołom coś wolno a innym nie. Semantyka i żonglowanie słowami jak co komu pasuje jest nagminne. Moje stanowisko: WSZYSTKIE zespołu mają prawo i obowiązek wspólnego z kierowcami planowania swoich strategii, promowanie tych, którzy są lepsi i mają szanse na korzystniejszy wynik czy to w poszczególnych GP czy w klasyfikacji generalnej. Nie zgadzam się na stwierdzenia typu "kierowcy z jednego teamu są dla siebie najgroźnieszymi konkurentami i walczyć także ze sobą" a takie stwierdzenia padały z ust kierowców F1.
09.10.2009 12:13
0
Normalna normalność.
09.10.2009 12:15
0
Fajnie. Za chwilę niektórzy dojdą do wniosku, że ustalenie przed wyścigiem strategii to też team orders :-). Słuszna uwaga Panie Andrzeju - zależność Pracodawca-Pracownik! Nie zapominajmy kto tu komu płaci, kto wydaje grube miliony papierków żeby się ten intersik kręcił... więc nie bądźmy naiwni... team orders w takim czy innym wymiarze istnieją a te rozdmuchiwane afery to nic innego jak kolejne listki figowe dla tego całego towarzystwa. Powtarzam na tym forum do znudzenia: team orders w F1 były, są i będą i tylko naiwni lub obłudni mogą twierdzić inaczej. Ten interes kręci się kosztem tak ogromnych budżetów że NA PEWNO nic nie pozostawia się przypadkowi. I mimo to uważam, że wszystko jest OK wystarczy tylko patrzeć na tę rywalizację jako na sport drużynowy - wygrywa zespół ten, który lepiej to wszystko poukłada, lepiej wykorzysta pozycje i umiejętności PRACOWNIKÓW-kierowców!
09.10.2009 12:19
0
29. gosteczek: lepiej bym tego nie ujął. Pozdrawiam.
09.10.2009 12:25
0
Panie AndrzejOpolski. ma Pan zupełną racje. nakazy były, są i będą przy czym, wypowiedź MW nie kwalifikuje się w żaden sposób do tego by ją rozpatrywać w kategoriach nakazów zespołu. gdyby jednak stało się inaczej niestety jest to szukanie dziury w całym. jak zauważył gosteczek strategia na wyścig może równie dobrze być team orders. szanuję to, że posiada Pan i wyraża swoje zdanie, lecz w tym jednym przypadku myślę, że posądzanie o team orders to zbyt pochopna teza.
09.10.2009 12:53
0
Powiedziałbym teraz, że Vettel ma większe szanse na tytuł od Barichello :(
09.10.2009 13:13
0
Moim skromnym zdaniem czas pokazał, że zakazanie team orders jest tylko ślepym przepisem którego nikt nie przestrzega a które i tak doskonale widać wyścigu czy też czasami słyszymy ich zapowiedź przed. Jeżeli kierowca który przychodzi do zespołu godzi się z automatu na nr2 to sam sobie jest winny. Jeżeli nie ma szansy walki o majstra a ma jego kolega to szczytem głupoty byłoby granie nie zespołowe w tym przypadku. Nikt nikogo na siłę nigdzie nie trzyma, albo się na coś godzą i zostają albo nie i odchodzą. Zakaz wprowadził chyba tylko więcej dyskusji na forach i nic więcej, ale oczywiście FIA pod płaszczykiem walki z "niesportowym" (dla mnie te słowo nie pasuje do F1 które dawno przestało być sportem o ile kiedyś takowym było) zachowaniem przepis zostawi. Przepis bzdurny i nic nie wnoszący oprócz zamieszania wśród kibiców ale zapewne zostanie jeszcze długo.
09.10.2009 13:27
0
25 AndrzejOpolski Myślę ze przykładów team orders jeśli chodzi o Kov. jest wystarczająco dużo ,a ja na siłę nie zamierzam tutaj niczego udowadniać bo to nie było moim celem . Jeśli chodzi o Alonso ze rzeczywiście typowego team orders nie było gdyż Alonso na to by nie przystał , ale faktem jest to że Hamilton był przez Rona Denisa faworyzowany (przynajmniej moim zdaniem ) Wracając do sprawy i twego wpisu nr. 7 , ja widzę zasadniczą różnicę w tym co się działo w McLarenie za czasów Rona (postawienie na Hamiltona z samego początku sezonu) , a obecną sytuacją w RBR ,a mianowicie pomoc koledze z zespołu w walce o tytuł w samej końcówce sezonu
09.10.2009 14:24
0
34. grzes12; oczywiście masz rację a szczytem i klasyką team orders w F1 był rok 2007 gdy trzecim zawodnikiem mcl-a była FIA, wtedy to bywał team orders ! :-)))
09.10.2009 14:44
0
35 kumahara Dokładnie - chociażby GP Europy na Nurburgringu i pomoc służb porządkowych po tym jak Luis wypadł z toru .... pozdro ;-)
09.10.2009 15:12
0
Mam wielka nadzieje, ze Australijczyk nie bedzie musial "przepuszczac" Wentyla i na koniec sezonu wyprzedzi go w generalce!!! :)) Malo prawdopodobne, ale jednak nadal mozliwe... :))
09.10.2009 15:40
0
35. kumahara: przykład idiotyczny, który ma się nijak do problemu Team Orders. Idąc twoim tokiem rozumowania to mamy FIA jako permamentnego 3-go zawodnika w Ferrari albo FIA jako wiecznego poplecznika "nietykalnego" Alonso.
09.10.2009 20:41
0
38. AndrzejOpolski : choćbyś wyklepał klwiaturę do 'łysa', faktów nie zmienisz.
09.10.2009 22:00
0
@kumahara, a Ty choćbyś pisał najmądrzejsze rzeczy na świecie to Pana Andrzeja i tak nie przekonasz, na Niego nie działają żadne argumenty...Pozdro:-)
09.10.2009 22:38
0
Jaka wiadomość, takie komentarze. Seneka
10.10.2009 16:26
0
;-))
10.10.2009 16:33
0
35. ogólnie to masz rację, grzes 12, ale przykład bardzo sredni... Co ma piernik do Kovala? Pomoc Hamiltonowi bez strat dla teammate to nie TO. Zresztą wtedy partnerem Hama nie był Koval tylko Alonso jeszcze, a miałbyć to przykład na nierówne traktowanie HAM i KOV...
10.10.2009 16:34
0
Tak czy inaczej: ani się RBR i Markowi dziwie, ani nic przeciw takiemu zachowaniu nie mam.
10.10.2009 19:31
0
Taki artykuł nie powinien się pojawić, a jeżeli się pojawił, to powinien być zdementowany przez Czerwonego Byka. Stwierdzenie „Jeżeli zespół poprosi mnie o to, będę jechał pod Sebastiana” może sugerować sposób pana P. , albo jeszcze gorzej. Wiadomo, że zawodnicy jednego zespołu powinni się wspierać, ale po co ta mowa.
10.10.2009 20:40
0
43 jawiemwszystko Tak jak pisałem wyżej moim celem nie było udowadniać nie równego traktowania kierowców w McLarenie ... Ale jeśli chcesz przykłady ; to chociażby GP Wielkiej Brytanii 2008 itd. A jeśli chodzi o Alonso to tak jak kiedyś pisałem najlepszym przykładem niech będzie wypowiedz obecnego szefa McL. ;" to jeden z najlepszych kierowców wyścigowych i żałuje że nasza współpraca nie wypaliła . Popełniliśmy błędy z zarządzaniu zespołem..." " część winy spoczywa na poprzedniku Ronie Denisie, znanym z bezkompromisowego stylu kierowania zespołem .- Myślę , że czasami postępowaliśmy zbyt arogancko ..." przykład który podałem oczywiście ze nie dotyczy Team Orders w zespole ,ale świetny przykład faworyzowania Ham. przez FIA w 2007 r.
10.10.2009 20:42
0
...podałem w wpisie nr. 36 oczywiście ....
10.10.2009 21:26
0
46. grzes12: przeczytaj co napisałeś. Groch z kapustą. Piszesz o relacjach Ron Dennis - Fernando Alonso a w efekcie końcowym wychodzi Ci, że to świetny przykład faworyzowania Hamiltona ( ten kierowca tak ma na nazwisko) przez FIA. @Orlo, jak widzisz nie można mnie przekonać :o)
10.10.2009 21:42
0
48AndrzejOpolski Oczywiście ze Hamilton ma nazwisko ... pisząc skrót nie miałem wcale zamiaru w żadnym stopniu jego poniżać, tylko czasami tak piszę w skrócie i nie tylko w przypadku Luisa A jeśli chodzi o ten" groch z kapustą" - dlatego napisałem sprostowanie żeby właśnie nie było bigosu .... pozdrawiam ;-)
11.10.2009 15:30
0
48. AndrzejOpolski - Groch z kapustą he he Tyle tylko że aby opisać ostatnie dwa lata w mclarenie to należałoby napisać post długości co najmniej pracy magisterskiej, a user @grześ12 streścił (skrócił)w najbardziej możliwy sposób to wszystko co działo się w tym zespole. A łapanie za "słówka"występuje zazwyczaj wtedy kiedy oponent nie ma argumentów na obronę swoich (czytaj Mclarena) racji.. ;-)) pozd.
12.10.2009 11:42
0
Może mi ktoś wytłumaczyć w tym całym zamieszaniu, czy np. taki przypadek to też TEAM ORDERS? Jestem czwartym kierowcą w stawce nie grozi mi spadek na piątą lokatę, ani nie mam matematycznych szans awansować na trzecie miejsce a mój partner zespołowy walczy o mistrzostwo. To czy jeżeli przepuszczę mojego kolege z zespołu (oczywiście nie po poleceniu zespołu tylko wyłacznie po mojej decyzji, poprostu chcę mu pomóc w wywalczeniu mistrzostwa) to byloby potraktowane jako TEAM ORDERS, czy jak walka FAIR PLAY z mojej strony?
12.10.2009 14:23
0
51. robtusiek: ode mnie dostałbyś rozgrzeszenie.
12.10.2009 14:35
0
50. dziarmol@biss: doskonale wiesz, że argumentów mam dostatek ale nie mam zamiaru po raz kolejny wałkować tematu FIA / McLaren / Dennis / Hamilton / Alonso / Stepneygate / DeLaRosa. Moje zdanie jest biegunowo inne od Twojego. I nie rób z siebie obrońcy @grzes12 bo moje zastrzeżenia dotyczą rozumienia Team Orders a nie poplecznictwa FIA. Nikogo nie łapię za słówka lecz nie lubię skracania nazwisk w sposób dla mnie niepoprawny.
12.10.2009 16:31
0
53 AndrzejOpolski Po pierwsze - to nikt mnie nie musi bronić , bo sam doskonale daję radę ... Chociaż cieszę z tego ze inni mają podobne zdanie do mojego i wyrażają go na tym forum po drugie- to ze masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem to nie znaczy się , ze nie znam znaczenia słowa Team Orders . Ostatni akapit z wpisu 43 dotyczył właśnie faworyzowania Hamiltona przez FIA w roku 2007 ,a nie dotyczył Team Orders , dlatego właśnie naniosłem poprawki w wpisie 47 ... Dla jasności napiszę jeszcze raz tak jak powinieneś go zrozumieć przykład który podałem w wpisie 36 oczywiście ze nie dotyczy Team Orders w zespole , ale świetny przykład faworyzowania Ham. przez FIA w 2007 r. po trzecie - piszesz ze nie masz zamiaru wałkować tematu FIA chociaż masz argumenty ... Albo je podaj , albo nie zaczynaj wymiany zdań ze mną domagając się jednocześnie argumentów bo w tym przypadku jesteś gołosłowny ...
12.10.2009 16:39
0
Ostatni akapit z wpisu 46 a nie 43 ...
12.10.2009 17:08
0
grzes12: Chcesz rozmawiać? OK :o) Więc cytuję: 24. grzes12 2009-10-09 11:26:09 (Host: *.nat.umts.dynamic.eranet.pl) @ AndrzejOpolski Ja jednak widzę różnicę w obu tych przypadkach - W McL. następowało to (team orders) już na początku sezonu gdzie Hamilton był wyrażnie faworyzowany i nie ważne czy jeżdził w zespole wraz z Alonso czy Kovalainenem 25. AndrzejOpolski 2009-10-09 11:29:58 (Host: *.neoplus.adsl.tpnet.pl) 24. grzes12: proszę Cię zatem abyś przytoczył przykłady team orders wydane w McLarenie Alonso oraz te wydane Kovalainenowi na początku sezonu :o) 34. grzes12 2009-10-09 13:27:44 (Host: *.nat.umts.dynamic.eranet.pl) 25 AndrzejOpolski Myślę ze przykładów team orders jeśli chodzi o Kov. jest wystarczająco dużo ,a ja na siłę nie zamierzam tutaj niczego udowadniać bo to nie było moim celem . Jeśli chodzi o Alonso ze rzeczywiście typowego team orders nie było gdyż Alonso na to by nie przystał , ale faktem jest to że Hamilton był przez Rona Denisa faworyzowany (przynajmniej moim zdaniem ). Fajna konwersacja, prawda? To może grzes12 pamięta co się działo podczas GP Węgier 2007 albo GP Monako 2007? Masz wystarczająco dużo przykładów na Team Orders dot. Kovalainena ale nie chcesz ich przytoczyć? Dlaczego? To ci odpowiem: bo możesz przytoczyć tylko jeden, tzw. "butto" w wykonaniu Dennisa a inne przykłady? Kicha, gdyż Kovalainen sam od siebie przepuszczał Hamiltona (i słusznie) widząc, że ten ostatni jest szybszy. Ty po prostu masz problem ze zrozumieniem Team Orders. Po prostu stawiasz go na równi z faworyzowaniem a to co innego. A na dodatek dodajesz jeszcze w to wszystko FIA, która ma "guzik" do gadania, który z kierowców ma być nr1 w jakimkolwiek teamie. Nie pisz mi, że nie czytam ze zrozumieniem gdyż twoja radosna twórczość pod tym newsem jest po prostu bełkotem mającym niewiele współnego z jego treścią.
12.10.2009 17:11
0
Miało być "button" - wina małego pola do wpisów.
12.10.2009 17:20
0
Podam Ci lepszy przykład faworyzowania kierowcę przez FIA: Afera Stepneygate - Fernando Alonso umaczany w niej po uszy - po GP Węgier szlag go trafił i zaczął kapować na McLarena - dostał immunitet nietyklaności (zresztą ze swoim ziomkiem de la Rosą). Afera Piqueta Jr - Team Orders wszechczasów i cholera niestety to nie ten brzydki McLaren ale Renault z najlepszym kierowcą w całej stawce, Fernando Alonso. A może by tak wspomnieć start podczas PG Brazylii w 2007r?
12.10.2009 17:21
0
Miało być "GP Brazylii" :o)
12.10.2009 17:25
0
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że te stare dziady z FIA zapomniały o swoim powołaniu i w 2008r. zamiast faworyzować Lewisa Hamiltona raz za razem "umilały" mu życie. Skandal!
12.10.2009 17:35
0
Aha, jeszcze jedno. W 2008 czy 2009 w McLarenie było jasno określone, który z kierowców ma status nr1 podobnie zresztą jak w Renault (Alonso miał to nawet zapisane w kontrakcie). Z tego wynika, że słowo "faworyzowanie" jest niewłaściwe a Kovalainen nigdy nie wyraził swojej dezaprobaty (w odróżnieniu od Piqueta Jr.).
12.10.2009 19:24
0
AndrzejOpolski może od początku a więc od wpisu nr. 7 7AndrzejOpolski 2009-10-08 21:49:53 (Host*neoplus.sdsl.tpnet.pl) Fe , nie ładnie Mr. Webber! Jeden z największych krytyków Rona Denisa dzisiaj sam postawił się po tej samej stronie "ciemnej mocy" ,która aprobuje Team Orders 25 AndrzejOpolski 2009-10-09 11:29:58 (Host*neoplus.sdsl.tpnet.pl 24 grzes12: proszę Cię zatem abyś przytoczył przykłady team orders wydane w McLarenie Alonso oraz te wydane Kovalainenowi na początku sezonu Pytanie więc czy @AndrzejOpolski widzi TeamOrders w McLarenie czy nie ? Czy @grzes12 musiał te przykłady przedstawiać jeśli sam @AndrzejOpolski stwierdził ze miały miejsce ? Co innego po wpisie @jawiemwszystko w którym zarzucono mi ze nie potrafię tych przykładów przedstawić. No i przykłady padły ....Jeśli dla Ciebie to ze Kovalainen przepuszcza Luisa z własnej woli, to ja rzeczywiście nie potrafię dla Ciebie przedstawić innych bardziej klarownych przykładów Team Orders , a nawet nie będę przedstawiać ostatnich wypowiedzi szefów McLarena w którym stwierdzają ze Heiki jest dobrym graczem zespołowym . Bo to i tak dla Ciebie pewnie nic nie znaczy i pewnie jest przykładem podziału kierowców na nr.1 i nr.2 Wracając do setna sprawy -Sam sobie strzeliłeś samobója odnośnie wpisu 7 - przedstawiłeś powyżej tyle tego co się działo w McLarenie ze stawianie tego na równi z Webberem jest śmieszne !
12.10.2009 19:32
0
A przykład GP Węgier tylko pokazuje do jakiego stanu psychicznego Ron Denis (poprzez swoje decyzje i styl kierowania zespołem) doprowadził Alonso
12.10.2009 19:38
0
Nie wiem co afera z Piquetem ma wspólnego z tą sprawą .. jeśli chodzi o twój wpis nr. 60 to pełna zgoda , dla dziadków z FIA coś się odmieniło ... jak również co do sytuacji z GP Brazylii w 2007 r.
12.10.2009 20:28
0
1. "A przykład GP Węgier tylko pokazuje do jakiego stanu psychicznego Ron Denis (poprzez swoje decyzje i styl kierowania zespołem) doprowadził Alonso" - już dawno tak się nie uśmiałem :o) @grzes12: do rozchwiania emocjonalnego doprowadził Alonso sam Hamilton, rookie pokazał Mistrzowi brak szacunku i już na początku kariery w F1 zaczął stawać na pudle i wygrywać GP a przecież to należało się Fernando. 2."Pytanie więc czy @AndrzejOpolski widzi TeamOrders w McLarenie czy nie ?" Przeczytaj mój wpis 23 a opis "button" chyba zauważyłeś. Ja widzę Team Orders w McLarenie, Ferrari, Renault a wypowiedź Webbera daje mi prawo przypuszczać, że po Red Bull-u także mogę się tego spodziewać. Widzę także, że stwierdzenie "Jeżeli zespół poprosi mnie o to, będę jechał pod Sebastiana." w ustach Webbera to nie gotowość do posłuchania Team Orders! Ale gdyby to powiedział Kovalainen to byłby wyzwany od "podnóżków Hamiltona" itp a oburzenie na jego służalczość sięgnęłoby zenitu. Takie stanowisko widzę także u ciebie @grzes12 bo ładnie to tłumaczysz "A zespół RBR dawał swoim kierowcom walczyć do samego końca , aż Webber stracił szanse na tytuł ." To w takim razie Kovalainen walczył z Hamiltonem, Massą, Kubicą jak równy z równymi a jego jazda podczas GP była kalką tych ostatnich? Aprobujesz Piqueta jako nr2 ale już Kovalainen zasługuje na równe traktowanie bo przecież przez ostatnie 2 lata pokazał umiejętności godne MŚ. McLaren, odkąd pamiętam, nigdy nie różnicował swoich kierowców aż do "przygody" z Alonso. W 2008r. zatrudnili Kovalainena wiedząc doskonale po jego występach w 2007r, że odbiega umiejętnościami od Hamiltona i dlatego ustawili zespół pod Lewisa. I tak powinno być. Pewnie wzięli przykład z Ferrari i duetu Michael Schumacher / Rubens Barrichello :o)
12.10.2009 21:18
0
65 AndrzejOpolski Ad 1 -Ja tą sytuację z Alonso widzę trochę inaczej i żeby się nie powtarzać napiszę tylko tyle ; w 2007 gdyby dla Rona nie chciało się zrobić Majstra ze swego zioma , Alonso ten tytuł zdobył bez większego wysiłku bo na przestrzeni sezonu 2007 r mieli najszybszy bolid Ad 2 -myślę ze też się nie dogadamy , chociaż po części muszę przyznać Ci trochę racji jeśli chodzi o duet Kovalainen- Hamilton Ale jak się musi czuć kierowca który wie ze musi przepuścić partnera z zespołu jeśli tylko ten się pojawi z tyłu ? A jak porównywać duet Luisa z Alonso to już to wygląda nieco inaczej gdyż Alonso to przecież podwójny MŚ i też walczył o tytuł w 2007 r .....
12.10.2009 21:36
0
66. grzes12: Kovalainen nie musiałby przepuszczać Hamiltona, zresztą zrobił to chyba trzy razy przez dwa sezony, gdyby potrafił wykorzystać potencjał bolidu. Nie masz racji, że Alonso w 2007r. zdobyłby bez większego wysiłku MŚ. Popatrz na tamten sezon: pierwsze dwa wyścigi i Hamilton jak cień za Alonso pomimo ustawienia bolidu pod Alonso (jego ulubione hamulce etc). W Bahrajnie Lewis drugi a Alonso piąty. W Hiszpanii Lewis drugi a Fernando trzeci (Alonso przestał się uśmiechać na pudle). W Monaco zwycięża wolniejszy Alonso, ponieważ McLaren (czyt. Dennis) nie zgadza się na Team Orders czego chciał Hamilton widząc, że jedzie zdecydowanie lepiej od Alonso. Przychodzi wreszcie Kanada i pierwsze zwycięstwo Hamiltona (Alonso siódmy). Od tej pory Lewis nie ma już zahamowań - wie, że jest równorzędnym partnerem dla Fernando. Alonso natomiast zaczyna fiksować: kopie w drzwi, rzuca kaskiem itd. Po prostu, przyszedł do McLarena jako dwukrotny Mistrz Świata aby zdobyć kolejny laur zwycięzcy a tu młody chłopak w swym inauguracyjnym sezonie wyprawia takie rzeczy w bolidzie, że społeczności F1 kopary opadają z zachwytu a nazwisko Hamilton nie schodzi z pierwszych stron gazet.
12.10.2009 21:41
0
No i nie lekceważ dokonań Ferrari. Mieli także świetne bolidy i grali zespołowo :o)
12.10.2009 22:03
0
67 AndrzejOpolski Ja nie umniejszam potencjału Luisa , ale twierdzę ze nie był on do zdobycia majstra przygotowany i coś w nim pękło w drugiej połowie sezonu a w ciągu ostatnich dwóch wyścigów zdobył zaledwie dwa punkty . Gdyby pojechał nieco poniżej swojej normy to nawet Massa nie pomógłby Kimiemu . Tutaj można zadać pytanie czy dla Alonso również by się zagotowało w głowie ? A co do GP Monaco -Skoro Luis był szybszy podczas wyścigu to dlaczego podczas kwalifikacji okazał się gorszy od Alonso ?
12.10.2009 22:12
0
Jeszcze jedno - myślę ze nawet gdyby Dennis kazał dla Alonso przepuścić Hamiltona to ten by się nie zgodził . Bo niby dlaczego miał by się zgodzić ?
12.10.2009 22:31
0
Tu nie chodzi czy Alonso zgodziłby się na Team Orders czy nie. Dałem przykład, że Dennis go nie zastosował, ba kategorycznie odmówił Hamiltonowi co doprowadziło między nimi po wyścigu do do ostrej wymiany zdań. Tym samym twierdzenie, że Hamilton był od początku faworyzowany przez wujka Rona jest wyssane z palca. Piszesz, że Lewis nie był przygotowany na zdobycie tytułu - tak, jego psychika "nie rozumiała" F1. Hamilton nie kalkulował lecz szedł na żywioł. Dla niego każdy start w GP to była walka o zwycięstwo. Typowa oznaka młodości - gorąca głowa. Alonso pewnie nie popełniłby takich błędów jak Hamilton ale czy zdobyłby trzeci tytuł? Ja się nie podejmę takiej oceny bo nie lubię dywagacji. Na pewno miałby dużą szansę aby go zdobyć ale czy jego ego by mu w tym nie przeszkodziło?
12.10.2009 22:44
0
71 AndrzejOpolski Wtedy jeszcze (podczas GP Monaco) było normalnie , a schody się zaczęły nieco póżniej ... Myślę ze kierowca który zdobywa tytuł dwa lata pod rząd jest w stanie zdobyć trzeci tytuł o ile miałby pełne wsparcie w zespole a sprzęt przygotowany do tego był . Tak czy inaczej uważam ze obok Kubicy są to dzisiaj najlepsi kierowcy w stawce ...
12.10.2009 23:14
0
A widzisz, według Ciebie schody zaczęły się nieco później. GP Monaco w 2007r było piątym wyścigiem w sezonie. Więc Twoje stwierdzenie "już na początku sezonu gdzie Hamilton był wyrażnie faworyzowany i nie ważne czy jeżdził w zespole wraz z Alonso czy Kovalainenem " mija się z prawdą :o) Czy "pełne wsparcie w zespole" dla Alonso nie byłoby jego faworyzowaniem? Przecież Hamilton był częścią tego zespołu. Byłoby więc w porządku gdyby Lewis był "podnóżkiem" Fernando? Dwukrotny Mistrz Świata jest z założenia lepszy od nowicjusza? A gdyby to tak Robert Kubica w 2006r. jako debiutant w F1 trafił do Renault, w którym królował Alonso. Czy miałby być tym drugim pomimo swojego niewątpliwego talentu? A co na to powiedzieliby polscy fani? Alonso rozpoczyna swą przygodę z Ferrari i możemy przypuszczać, że dostanie świetny bolid. I znowu będzie miał za kolegę w zespole kierowcę bez tytułu. Czy z racji tego Ferrari będzie zobowiązane udzielić mu pełnego wsparcia w walce o trzeci tytuł? Czy Felipe Massa, który zapewne wystartuje w 2010r w barwach Scuderii ma się zgodzić na bycie pomagierem Alonso w jego dążeniu do kolejnego mistrzostwa?
12.10.2009 23:37
0
Pisząc normalnie miałem na myśli równe traktowanie obu kierowców i nie faworyzowaniu żadnego z nich .Myślę w trakcje sezonu przewaga Alonso pewnie by się i tak uwidoczniła , mam tutaj na myśli gorącą głowę Hamiltona oraz brak doświadczenia , bo to w końcu na przestrzeni sezonu musiało wyjść , a na jego nieszczęście wyszło to podczas finiszu mistrzostw .Co do Ferrari i Alonso to nie sądzę ze Massa będzie pomagierem Alonso ze względu na szacunek jakim się cieszy w Ferrari ,myślę ze będzie normalnie a więc kierowcy będą równo traktowani przez zespół Oj Andrzeju czepiasz się znowu ...Nie bierz tak wszystkiego dosłownie , zawsze może być margines błędu co i tak nie zmienia faktu o którym pisałem ... A co do Kubicy- to Polaczek dostał tam (BMW) za swoje i był (jest) traktowany jako kierowca nr.2 mimo ze jest lepszym kierowcą od Heidfelda spokojnej nocy;-)
17.10.2009 11:53
0
Mam nadzieje, ze Webber nie bedzie musial tego robic. W Brazylii MUSI sie wszystko ROZTRZYGNAC!!! :)) @AndrzejOpolski - ale spojrz od strony technicznej. Prawda jest, ze Alonso nie posiadal tak dobrego wozu, jak Hamilton. I w dodatku mial z Nim wiele problemow (skrzynia biegow we Francji, czy hamulce w Kanadzie; jesli sie nie myle w Hiszpanii i Bahrajnie rowniez nie bylo najlepiej). Ron Dennis chcial zrobic ze swojego pupila mistrza i tyle! I tak szacun dla Hiszpana, ze dal rade walczyc do konca. A w Monako Brytyjczyk i tak raczej nie dalby rady ywprzedzic Alonso. Ferdek jakby chcial, przyspieczylby jeszcze. Gdyby nadal jezdzili ze soba, prawda jest, ze Hiszpan przejechalby sie po Lewisie. :))
17.10.2009 11:56
0
W 2008 ewidentnie bylo widac, ze Lewis ma status nr 1, od poczatku. I smiem twierdzic, ze Fin wcale nie jest takim zlym kierowca! Po prostu bolid zrobiony jest pod Hamiltona, tak jak w 2010 RBR chce go zrobic pod Vettela.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się