Nie widzę tej przewagi podczas wyścigów, u obu kierowców, w sytuacji gdy jadą za kimś kto nie boryka się ze znaczącymi problemami. Lub też maskują przewagę licząc na to, że sumarycznie i tak ten sezon wygrają.

@Danielson92  Niech "wyjaśni" jeszcze Maxa, Fernando. To wszyscy dostępni mistrzowie świata. Będzie ich miał 4. Z pewnością FOM wręczy mu upragniony tytuł za całokształt działalności. Kolejny, który "pompowany" był w opozycji do nielubianego przez któregoś tam komentatora. Sam z siebie nic poza kilkoma zwycięstwami w aucie, które jest w stanie zwycięstwo dać.

Na przyszłość. Intrygi nie można wywołać. Pewnie chodziło o kontrowersje.

@Jim Clark  Prawie niemożliwym jest uzyskiwanie lepszego tempa, niż ci na świeżych. Ważne jest to, że był w stanie zrealizować tą strategię i to bez straty dla swojej pozycji. Skojarzyło mi się to od razu z Sergio. Tym sprzed Red Bulla, chociaz tu też opony go lubiły.

@Lulu  Podobna sytuacja jak z Danielem. Jeździł z kierowcą, którego dziennikarze nie lubili, bo był Niemcem, stąd jego wyniki były dowodem na "papierowość mistrza". No, ale suma summarum tytułu nie zdobył i już go w stawce nie ma. To samo z Charlesem. Nie zasługuje na miejsce w Ferrari.

Lewis za to łamie kardynalną zasadę - "Możesz być słaby, ale nigdy nie krytykuj Ferrari.".

@goralski  Nie przyczepiam się bez sensu, bo czepianie jest mi obce. Ralf się wypowiedział - news, Autosport się wypowiedział - news. Ś.p. Eddie też mógłby się wypowiedzieć - news. Włoski i szwajcarski pismak - kolejne dwa. Nie ma newsa o tym co ja sądze na ten temat, a jestem źródłem najtrafniejszych przewidywań, ale akurat w tej sprawie nie chcę się wypowiedzieć. Newsa nie będzie.

@Litwak  Nie przez takie historie, bo to konsekwencje ponoszenia ryzyka. Problemem jest zatrudnianie kierowców, którym nie chce się kibicować. Ja tak mam z nimi prawie cały czas od 2007.

@Lulu  Ostatnie? On tak jeździł od początku zachęcany przez ... (ocenzurowalem się sam).

Logiczne, jak Lando w Ferrari w miejsce Charlesa.

@Przemo183  Każdy lepszy od Binotto.

No to teraz mogą go już odsprzedać. A właściwie to muszą, ale dyskretnie.

Za czasów Sebastiana, Mark tak samo odstawał? To, że był gorzej traktowany to fakt, ale dostawał auto, którym nie dało się zwyciężać? Sergio kojarzy mi się ze znakomitym zarządzaniem oponami i podarowania zwycięstwa Fernando. Nie mam logicznego wyjaśnienia dlaczego tak słabo teraz mu szło. Wiek, wiekiem, ale nie tak. Mój syn się cieszy, że go wywalili, ale młodzi mają inne podejście.

Wychodziłem w trakcie, więc może czegoś nie widziałem, ale chętnie poznałbym te manewry wyprzedzania, które zasłużyły na miano "szoł". Ile ich było i w których zakrętach?

I tak przez 30 lat bedziemy czytać bzdury o sezonie 2014. Sebastian wiedząc, że Ferrari na niego czeka z gotową umową, a powtórzenie osiągnięć Michaela było najważniejszą sprawą, widząc, że auto nie da mu kolejnego tytułu, zdecydował się na słabą jazdę pod klauzulę osiągów, aby w białych rękawiczkach i bez odstępnego odejść z Red Bulla. Potem dopadła go karma, za brzydkie rzeczy z przeszłości i tytułu nie zdobył. A Charles? Money for nothing and chicks for free.

"... no przecież Ci tłumaczę: Mickiewicz wielkim poetą był!!! Czego nie rozumiesz?" Każde tłumaczenie ze strony sędziów oznacza dla mnie, że podjęli bez wątpienia błędną decyzję.

Nie rozumiem. Przecież wystarczyłoby, żeby Max pojechał na 107%, zamiast 103 i to spokojnie zniweluje nadwagę. Sebastian był tak dobry, że jeździł z kompletem światełek choinkowych i też wygrywał. Kwestia umiejętności.

Lando lubi sobie utrudniać. Chyba tylko po to, żeby pokazać później jak jest dobrym kierowcą. Zasługuje na tytuł. Tu i w Ferrari w 2026.

Cóż za statystyka! 4/0. W przyszłym roku, wygra po raz ostatni i będzie 5/0.

Ja bym mu płacił premię za każdy oddany punkt.

@8 No tak nie można znowu porównywać. Ferrari poza dopalaniem oleju nie wymyśliło niczego rewolucyjnego w tym czasie. Charlesa u nas w rodzinie nazywa się per "talent" i tego samego określenia używamy względem siebie, kiedy coś spieprzymy. Często miłośnicy F1 chwalą kierowcę nue dlatego, że jest dobry, ale że stawiają go w opozycji, do kierowcy, którego nie lubią. Tak to właśnie z Charlesem i Sebastianem było. Sebastian traktował go po koleżeńsku/protekcjonalnie, a ten pokazywał niedojrzałymi manewrami jaki jest "lepszy". Z drugiej strony, z perspektywy czasu, uważam, że dobrze się stało, iż brzydkie zagrania względem Marka znalazły odpłatę. Zobaczymy teraz jak Karma podejdzie do Lewisa i Maxa, jak ten drugi też mieni zespół. Lepiej byłoby mu odejść "w chwale".

Opiniami się nie darzy, a dzieli. Szacunkiem można. Fernando miał kolosalne szczęście z doborem zespołów, czego dowodem są dwa tytuły i fakt zatrudnienia przez Ferrari, z czym Santander oczywiście nie miał nic wspólnego.

A ktorzy Włosi umieją jeździć? A jak Santander wcisnął jednego takiego do Ferrari, to było w porządku?

Widzisz, że auto nie robi tego, czego oczekujesz. Nie masz do niego zaufania, więc jeździsz wolniej. Kibice krytykują. Myślisz zaryzykuję, jestem młody, mam dobry refleks, w razie problemów, wyciagnę auto z opałów. Jedziesz na 100% i się rozwalasz*. Kibice też krytykują. * - nie dotyczy grzania po trawie.

George nie ma podjazdu do Lewisa? Cóż prostszego? Wystarczy wsteczny bieg.

Daniel nie jest żadną alternatywą. Pożegnać, to trzeba się z Helmutem. Nie te metody.