Zespoły Formuły 1 jeszcze w tym roku mogą otrzymać nowe czujniki przepływu paliwa, które na początku sezonu 2014 wywołały sporo kontrowersji, za sprawą głośnej dyskwalifikacji Daniela Ricciardo z wyników GP Australii.
Według doniesień magazynu Racecar Engineering nowe czujniki przepływu paliwa są w ostatniej fazie przygotowań i mogłyby zostać wykorzystane jeszcze w sezonie 2014.Nowe czujniki mają być rozwijane przez firmę pod nazwą Sentronics, która współpracuje z Hyspeed, która z kolei była także na początku zaangażowana w tworzenie obecnego czujnika przepływu paliwa od firmy Gill Sensors.
Współpraca Gill-Hyspeed zakończyła się jednak w ubiegłym roku, a Hyspeed rozpoczęło prace nad własną konstrukcją ultradźwiękowego czujnika.
„Jesteśmy przekonani, że ultradźwiękowy pomiar przepływu paliwa jest najlepszym sposobem mającym zastosowanie w samochodzie wyścigowym” mówił dyrektor zarządzający Hyspeed, Neville Meech, który wcześniej pracował dla Gill Sensors.
Czujnik przepływu paliwa do firmy Sentronics nosi nazwę Flowsonic i posiada kompaktową i wytrzymałą obudowę. Składa się z minimalnej liczby materiałów i części, co ma podnosić jego niezawodność. Waga nowego czujnika to tylko 250 gram.
02.06.2014 12:23
0
Niech odpuszcza z tymi czujnikami i dadzą sobie spokój , normalnie niech tankuja pod korek i rura , a najlepiej jak by powruciło tankowanie na pit-stopach
03.06.2014 00:27
0
Toż tankują pod korek, bo zbiorniki mają ~100 litrów pojemności.
03.06.2014 16:41
0
Tankowanie podczas pit stopów prędko nie wróci (o ile w ogóle). Tyle było męki z tym, żeby obraz wyścigu był bardziej przejżysty, żeby nie trzeba było myśleć o tym kto na jakim etapie wyścigu jest i ile ma paliwa. Teraz większość stawki jedzie tę samą strategię i raczej prędko to się nie zmieni. Według mnie to jest ok, tylko nałożyli inne ograniczenia i to już jest przesada.
04.06.2014 01:44
0
@1 PiotrasLc Zdajesz sobie sprawę, że jakby zdjęli wszelkie ograniczenia dot. paliwa to silniki miałyby po 2-3 tysiące koni (oczywiście tylko chwilowo, bo pewnie silnik na dłuższą metę by nie wytrzymał) i na torze zapanowałby zupełny chaos - jeden oszczędzałby paliwo jadąc na programie np. 1000 koni a drugi akurat miałby nadwyżkę paliwa i "atakował" z wysokim ciśnieniem doładowania i np. 2000 koni - byłby chaos i zapewne destruction derby ;) Z kolei jakby dać im możliwość tankowania to wszyscy by jechali na maksymalnym doładowaniu i gigantycznej mocy - i zrobiłoby się jeszcze bardziej niebezpiecznie, szczególnie na "starych" torach typu Monza czy Spa... Co więc należałoby zrobić by poprawić widowisko ale nie przesadzić? Dać rozsądne limity tzn. zwiększyć limit przepływu i to wyraźnie (co najmniej o 30%, by moc osycylowała ok. 1000 koni i bolidy były naprawdę "dzikie" i dużo mocniejsze niż w innych seriach), podnieść limit paliwa (albo przywrócić możliwość dotankowania, mi się to zawsze podobało) i podnieść max. obroty silnika. Momentalnie poprawiłoby sie widowisko wizualnie i akustycznie. :)
04.06.2014 01:45
0
Aha i przydałoby się jednak zwiększyć limit jednostek napędowych na sezon (skoro byłby bardziej wysilone). Silniki to akurat nie jest pole do szukania oszczędności w F1...
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się