Toto Wolff zaprzecza jakoby Lewis Hamilton wkrótce miał zmienić barwy i przejść do zespołu Ferrari. Mimo iż Brytyjczyk ma ważny kontrakt na sezon 2018 z Mercedesem w padoku toru Silverstone pojawiły się również spekulacje na temat przyszłości trzykrotnego mistrza świata F1, które z resztą on sam podsycił.
Podczas weekendu wyścigowego na torze Silverstone brytyjskie media chętnie rozpisywały się o możliwość przejścia Hamiltona do Ferrari, a nawet zakończenia przez niego kariery.Toto Wolff zaprzeczył jednak tym doniesieniom: "Nie wiem kto mówił o Ferrari i Lewisie, ale nie był to nikt z zespołu, ani on sam."
"On powiedział tylko, że jest fanem Ferrari, tak jak my wszyscy i że dla tego zespołu każdy kierowca chce się ścigać. Koniec."
"On znajduje się w świetnym miejscu, jeździ najszybszym obecnie bolidem, którym jest Mercedes."
"Mamy z nim kontrakt, który jest ważny jeszcze przez półtora roku i obecnie w naszym zespole panuje najlepsza dynamika. Wszystkie rozmowy z zewnątrz nie mają żadnego znaczenia."
Hamilton po zwycięskim wyścigu na torze Silverstone sam dolał oliwy do ognia sugerując, że nie zna swojej najbliższej przyszłości i że może nawet zakończyć karierę.
Dopytywany o te komentarze odpierał: "Po prostu nie wiem co wydarzy się w przyszłości. Obecnie uwielbiam się ścigać i myślę, że na przestrzeni sześciu miesięcy mało prawdopodobne jest to, że przestanie mi się to podobać, gdyż zawsze to lubiłem. Po prostu chcę powiedzieć, że nie wiem jaki będzie stan mojego umysłu w Święta [Bożonarodzeniowe], ale mam nadzieję, że będzie on wyśmienity i będę miał wtedy na koncie cztery tytuły mistrzowskie."
18.07.2017 17:31
0
Oj nie chciałbym Hamiltona w Ferrari
18.07.2017 18:13
0
Mozliwe to wylacznie gdybyz jakis nieznanych powodow Vettel od nich odszedl, na co sie nie zanosi. Nie potrzebne im dwa tygrysy, bo sie nawzajem pozagryzaja, zamiast sobie pomagac. Uklad idealny to dominujacy kierowca, i jego pomocnik, ktoremu od czasu do czasu uda sie cos wygrac dla podtrzymania morale. I taki mniej wiecej schemat utrzymuje wiekszosc dominujacych zespolow, niewazne czy sie do tego przyznaja czy nie.
18.07.2017 18:22
0
Predzej czy pozniej wymiana Vettel Hamilton na linii Ferrari Mercedes jest bardzo realna. Hamilton juz nic nikomu nie musi udowadniac, a jest oczywiste, ze kazdy wielki mistrz F1 chcialby spedzic jakis czas w Ferrari. Za to Vettel jako niemiec to w Mercedesie bylby oczkiem w glowie i absolutnym dominatorem.
18.07.2017 19:42
0
3. Unf Każdy wielki mistrz w barwach Ferrari chciałby przede wszystkim wygrywać a nie tylko spędzać tam czas. Póki co to jest z tym problem, a miejsce w którym się znajduje Hamilton to obecnie sfera marzeń praktycznie wszystkich pozostałych kierowców wyścigowych na świecie. Ferrari póki co potrafi doprowadzać do frustracji, tak było z Alonso i teraz podobnie jest z Vettelem.
18.07.2017 20:23
0
Hehe, chyba urlop Hamiltona i opuszczenie przez niego dni pokazowych w Londynie miały głębsze dno skoro takie wypowiedzi idą. No ale Lewis nie musi na prawdę już nic udowadniać. Co do samego Hamiltona przyznaję że na początku jego kariery nie byłem jego zwolennikiem i na wszelkie sposoby starałem się deprecjonować jego umiejętności. Z biegiem lat facet pokazał że jest Mistrzem i bez niego formuła 1 wiele by straciła. Hamilton jest tym czym formuła 1 powinna być (kiedyś była), czyli szybcy, wściekli kierowcy, piękne kobiety i skandale jako otoczka całego cyrku zwanego F1. Z całym szacunkiem do Vettela, ale to Hamilton bardziej nadaje się na bycie ikoną F1. Lewis jest obrazem dawnego F1 (F1 do którego wszyscy tak wzdychają) pod względem jazdy i charakteru, a Sebastian jest obrazem dzisiejszej wizji Formuły 1 czyli kierowcy piekielnie szybkiego i nie popełniającego błędów, takiego żywego cyborga. Tak, Sebastian jest mistrzem. Jest wielkim mistrzem...ale..brakuje mi show w jego jeździe i jazdy na granicy którą ma Lewis. Żeby lepiej wytłumaczyć o co mi chodzi powiem tak:. Jak Vettel jest na czele na początku wyścigu to jest prawie pewne że wyścig skończy jako zwycięzca. Hamilton niby też ale jest zawsze pewna doza niepewności czy aby na pewno tak się skończy wyścig jak się rozpoczął przy prowadzeniu Lewisa. Jeżeli jednak startują z tyłu stawki lub w trakcie wyścigu po incydencie spadają na niższe pozycje to jest prawie pewne że Lewis będzie przeskakiwał do przodu z lekkością antylopy i wyścig skończy wysoko. U Sebastiana takie sytuacje zdarzają się dużo rzadziej. Lewis ma prawdopodobnie największe umiejętności wyprzedzania w całej stawce. A o jego jeździe w deszczu ani nie będę się rozpisywać bo wszyscy wiedzą jakie są - poezja. Na pochwałę Vettela muszę przyznać że w ostatnich latach pod względem charakterku i niegrzeczności na torze bardzo się wyrobił co przypisuję mu na plus.
18.07.2017 21:17
0
wszyscy się rozpisują a ciekawe kto sądził, że Rosberg karierę zakończy?
18.07.2017 21:29
0
Vetel i Mamilton razem? Przecież nawet po kwalifikacjach przy widowni nie podali sobie ręki. Dwa koguty w jednym kurniku to nie może się udać.
18.07.2017 21:32
0
@2 tak jest. Niestety kij ma dwa końce. Jeśli chcesz walki na torze to trzeba dazyc ciagle (nawet sztucznie) do wyrownania stawki. I to mi sie juz mniej podoba. Nie zobaczysz po prostu walki wewnatrz topowych teamow, a szkoda.
18.07.2017 21:38
0
7. Zawsze jakieś show
18.07.2017 23:29
0
Najgorszy scenariusz, to Hamilton w Ferrari
19.07.2017 01:28
0
jesli Ferrari chce wygrac mistrzowstwo musi miec Hamiltona.
19.07.2017 08:16
0
Żeby Ferrari wygrało mistrzostwo to wydaje mi się, że muszą zdobyć więcej lepszych inżynierów. Każdy mówił, że piekło zamarznie jak Vettel przeszedł do Ferrari. Vetel jest w Ferrari i jest OK. Jak Ham przeszedłby fani też jakoś by to ogarnęli myślami i potem nie byłoby już narzekania.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się