Max Verstappen w drugim treningu przed GP Belgii, który w przebiegu łudząco przypominał to co działo się na torze w pierwszej sesji, okazał się zdecydowanie najszybszy, wyprzedzając Charlesa Leclerca i Lando Norrisa.

Drugi trening na torze w Belgii rozegrany został w podobnych warunkach co poranny i zakończył się bardzo podobnie opadami deszczu w części toru.

Po pierwszym treningu kibice mieli bardzo utrudnione zadanie w ocenie osiągów poszczególnych ekip w stawce, a drugi trening, który w teorii powinien być bardziej przewidywalny dalej nie przynosi w tym względzie konkretnych rozstrzygnięć.

Pytanie czy dzieje się tak ze względu na nieco inne warunki i duże różnice w podejściu do optymalnych ustawień bolidów, bo przecież nie możemy zapominać, że spora część stawki będzie startowała do niedzielnego wyścigu z końca stawki po wymianie podzespołów silnikowych i będzie potrzebowała małego oporu, aby sprawie wyprzedzać rywali, czy może dzieje się tak za sprawą wdrożonej w ten weekend słynnej już dyrektywy technicznej TD-039, która wprowadza wskaźnik oscylacji aerodynamicznych AOM.

Na początku sesji tor pozostawał wyraźnie wilgotny, ale jako że wcześniej jeździli po nim kierowcy F3, tor jazdy był na tyle suchy, że wszyscy kierowcy do razu przystąpili do testowania swoich maszyn na gładkich oponach.

Taka sielanka trwała do ostatnich 15 minut sesji kiedy to w okolice toru ponownie nadciągnęły deszczowe chmury. Jeżeli wierzyć prognozom synoptyków i jutro, i w niedzielę w Spa nie będzie opadów, ale jak to często bywa w górach prognozy pogody mogą się bardzo szybko zmienić.

Po 60 minutach drugiej sesji treningowej najszybszy na torze pozostawał z bardzo wyraźną przewagą Max Verstappen. Holender na koniec sesji okazał się o blisko 0,9 sekundy szybszy od swojego głównego rywala w mistrzostwach, Charlesa Leclerca i o blisko 1,1 sekundy szybszy od swojego dobrego kolegi, Lando Norrisa.

Podobnie jak rano, bardzo wysoko w zestawieniu czasów uplasował się Lance Stroll. Zawodnik Astona Martina uzyskał czwarty czas, wyprzedzając takie gwiazdy jak Carlos Sainz czy Lewis Hamilton.

Świętujący w Belgii 55 lecie marki AMG Mercedes dalej testuje nowe rozwiązania, które mają mu pomóc odzyskać osiągi utracone na skutek walki z podskakiwaniem auta w pierwszej części mistrzostw. Tym razem nową podłogę sprawdza George Russell, który rano był zdecydowanie szybszy od Hamiltona. Po południu młodszy z Brytyjczyków był jednak ósmy, tracąc do swojego zespołowego kolegi niespełna 0,2 sekundy.

Między nimi uplasował się jeszcze Fernando Alonso, a czołową dziesiątkę zamykali Ricciardo i Perez.

W drugim treningu widać było, że kierowcy zaczynają poszukiwać limitów swoich maszyn. Z toru wypadali i Carlos Sainz, i Pierre Gasly. W obu przypadkach obyło się bez większych konsekwencji. Zmodernizowany tor w Spa charakteryzuje się jednak teraz znacznie większą liczbą żwirowego pobocza, które najbardziej rzuca się w oczy w pierwszym zakręcie toru.

W słynnym La Source, gdzie kierowcy w przeszłości na starcie wyścigu często wykorzystywali asfaltowe pobocze, w tym roku będą mieli znacznie bardziej utrudnione zadanie, co w połączeniu z faktem, że spora cześć szybkich zawodników będzie startować z końca stawki, może zwiastować nie lada emocje podczas startu GP Belgii.

W drugiej dziesiątce po południu znaleźli się obaj kierowcy AlphaTauri, Sebastian Vettel i Esteban Ocon. Stawkę zamykali Magnussen, Bottas, Latifi i Schumacher.