Brak decyzyjności zespołu Ferrari i spóźnione polecenia zespołowe przykuły uwagę kibiców podczas GP Miami, ale wygląda na to, że znacznie większe kontrowersje miały miejsce w ekipie Williamsa, gdzie Carlos Sainz poczuł się zawiedziony strategią swojego zespołu.
Hiszpan po wyścigu był wyraźnie rozżalony przyznając, że "czuł się głupio" po tym, jak w zespole doszło do dość znaczącego nieporozumienia. Chodziło o sytuację, gdy jechał przed Alexem Albonem na 14. okrążeniu wyścigu.
Zawodnicy Williamsa do tego czasu wielokrtonie wymieniali się pozycjami. Dwa okrążenia wcześniej Sainz przez radio powiedział do swojego inżyniera: "Jedziemy chłopaki. Rujnujemy w ten sposób sobie wyścig. Złapmy rytm."
Hiszpan chwilę później dodał: "Mógłbym to zrobić z odrobioną pomocy od Alexa". Na co jego inżynier, Gaeton Jego, odpierał: "Albon otrzymał przekaz".
Sęk w tym, że w tym samym momencie Taj przypuścił skuteczny manewr na swoim zespołowym koledze.
"Mówiłeś, że został poproszony [o utrzymanie pozycji]" protestował natychmiast Sainz otrzymując w zamian prośbę, aby "pozostał w zasięgu DRS" i "bądźmy więksi".
Po zakończeniu wyścigu zawodnik Williamsa był wyraźnie niezadowolony z takiego obrotu spraw: "Zespół powiedział, że zamrozi pozycje i wtedy… Nie wiem czy on otrzymał informację, czy nie, ale po prostu mnie wyprzedził."
Sainz przyznał, że nie był wtedy sfrustrowany, ale przypomniał sytuację z GP Arabii Saudyjskiej, kiedy to pomagał Alexowi Albonowi utrzymywać się w swoim zasięgu DRS, aby bronić pozycji Williamsa przed napierającym z tyłu Isackiem Hadjarem z Racing Bulls.
"Jeżeli mówią mi przez radio, że nie będę atakowany i że mamy razem cisnąć, to wyprzedzenie takie stawia mnie w głupim świetle, gdyż czujesz się bezsilny. Odgrywasz rolę dobrego chłopaka - taką samą jaką odegrałem w Dżuddzie, a zostajesz wyprzedzony i wyglądasz na kompletnego głupka."
"Jest jak jest. Potem o tym porozmawiamy. Jestem pewny, że poradzimy sobie z tym jako zespół i będziemy parli dalej."
Ustalenie dokładnej chronologii komunikatów radiowych na podstawie dostępnych danych jest niemożliwe, ale wygląda na to, że w Williamsie doszło do nieporozumienia przez opóźnienie komunikacji.
Alex Albon otrzymał bowiem komunikat od swojego inżyniera, Jamesa Urwina: "Okay, Alex, musimy uporać się z problemem ciśnienia wody w twoim bolidzie. Musimy utrzymywać odległość przynajmniej jednej sekundy do bolidu przed tobą."
Albon szybko jednak odparł, że "właśnie zbiera się do ataku" z użyciem systemu DRS na dojeździe do 11 zakrętu, na co inżynier odparł: "Ok, do dzieła."
Po tym manewrze Albon pozostał przed Sainzem już do końca wyścigu, po drodze wyprzedzając Kimiego Antonellego i kończąc wyścig na piątej pozycji, podczas gdy Sainz przegrał rywalizację z obydwoma Ferrari, finiszując na 9. miejscu.
Co więcej po wyścigu jasne stało się również, że dramat w Williamsie miał miejsce jeszcze wcześniej bo już na pierwszym okrążeniu po zamieszaniu na starcie doszło do kolizji między Sainzem i Albonem, w wyniku której obaj doznali uszkodzeń.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się