DO
GP Miami
02.05 - 04.05
ZOSTAŁO
POPRZEDNI WYŚCIG 
GP Arabii Saudyjskiej
-
Piastri pokonał Verstappena i objął prowadzenie w mistrzostwach świata!
-
Australijczycy czekali 15 lat na swojego lidera mistrzostw
-
Verstappen pozytywnie zaskoczony konkurencyjnością Red Bulla w Dżuddzie
-
Pierwsze podium Ferrari w sezonie
-
Kolejny solidny występ Hadjara
-
Mercedes walczył z przegrzewaniem opon
-
Współpraca zespołowa i podwójne punkty Williamsa
-
Sauber bez szans na walkę o punkty
-
Fatalny wyścig Alpine
-
Haas bez punktów, ale zadowolony po potrójnym maratonie F1
-
Alonso o wyścigu w Dżuddzie: 50 okrążeń kwalifikacyjnych
Ostatnia aktywność
14.12.2006 21:13
0
A ja właśnie dzięki Kubicy wróciłem do F1. I bardzo mu za to dziękuję. Wiem, że takich osób jak ja jest wiele więcej. Formułą interesowałem się, można powiedzieć "od koyski". Mniej więcej w wieku 8 lat zacząłem się emocjonawać F1 i pamiętam jak ścigaliśmy się kapslami po butelkach z etykietkami w kolorach bolidów. I tak moja mania na punkcie formuły trwała 5 lat. Razem z moim ojcem oglądaliśmy w publicznej TV (wtedy innych nie było) niedzielne wyścigi i zawsze bardzo się emocjonowaliśmy. Tata zawsze kibicował Prost'owi a moim idolem był Ayrton Senna. I to idolem przez duże I. Aż do 1 maja 1994r. Wtedy, nie wiem czy przrez jakąś taką młodzieńczą (dziecinną) butność, tak jakby obraziłem się na F1 i przestałem oglądać Grand Prix. I tak było do momentu pojawienia się Roberta w tym najdroższym cyrku na świecie. Oczywiście dalej śledziłem wyniki. Doceniałem to co robił Schumi, ale cały czas miałem przeświadczenie, że gdyby nie wypadek na Imoli to Schumi wcale nie miałby tak łatwo. Generalnie chodzi mi o to, że Kubica pociągnął mnie z powrotem w wir tej karuzeli.... i chwała mu za to.
Przejdź do wpisu Kubicomania okiem czytelnika Formuła 1-Dziel Pasję