Nie tylko przez niego.

@11 W obu tych zespołach jeźdzą kierowcy z taką samą narodowością jak team, ale nie ma to wiele wspólnego ze szkoleniem tych kierowców. Rosberg od 4 lat jeździł w Williamsie i to oni dali mu szansę, Schumachera nie trzeba przedstawiać. A Button też jeździ w F1 od dawna, jego pierwsze lata kariery nie mają nic wspólnego z McLarenem. Tylko Hamilton jest "produktem" McLarena. Wynika to pewnie z celów marketingowych, dobrze jest mieć dwóch bardzo dobrych kierowców z jednego kraju. To zupełnie co innego niż dawanie szans debiutantowi z swoim sezonie, nie można domagać się tego od zespołu walczącego co roku o mistrzostwo.

Bez żartów, nie wiem jak można oceniać kierowców po paru testach... Teraz testuje się samochody, nie kierowców - gdyby Pietrow był tak słaby jak niektórzy uważają, to nie jeździłby nawet w Pucharze Łady (czy jakoś tak). Żaden z niego Alonso, ale jest w miarę solidnym testerem wytrzymałości bolidu, który przy dobrym bolidzie może zdobyć punkt(y). Bardziej zastanawiający jest fakt, że jakoś za dużo Caterham w tej Barcelonie nie jeździ...

W 2008 roku w Toro Rosso jeździł Bourdais i Vettel...

Wie ktoś, czemu nie ma numeru 13 na liście startowej? Pechowa Trzynastka i tak dalej czy jest jakiś inny powód?

To nie podlega dyskusji. Zauważ tylko, że Vettel nie ma często okazji do wyprzedzania, a jeśli już może wyprzedzać to samochody słabsze o sekundę, półtorej - nie da się nie wyprzedzić takiego samochodu, nawet będąc Adrianem Sutilem (wyjątkiem jest Monza 2011, to mu się udało). Każdy z kierowców obecnej czołówki jest doświadczony po latach jazdy w średnich zespołach, w których mogli walczyć z kierowcami. Vettel pojeździł parę wyścigów w środku stawki, po czym przeszedł na czołowej wówczas ekipy Red Bulla. Nie jest kierowcą pełną gębą, jak Alonso czy nawet Button i dużo mu jeszcze do nich brakuje.