WIADOMOŚCI

Prywatny test Red Bulla niewiele pomógł Tsunodzie
Prywatny test Red Bulla niewiele pomógł Tsunodzie © Red Bull
Yuki Tsunoda przyznał, że zaplanowany na zeszły tydzień prywatny test bolidu Red Bulla z 2023 roku na torze Silverstone nie przyniósł spodziewanych efektów za sprawą "typowej brytyjskiej pogody".
2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Japoński zawodnik po zaledwie dwóch wyścigach sezonu skorzystał z szansy jaka pojawiła się po degradacji z głównego zespołu Liama Lawsona.

Tsunoda zadebiutował więc w barwach Red Bulla w dość trudnym okresie, mając przed sobą trzy wyścigi z rzędu w Japonii, Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej.

Po wyścigu w Dżuddzie nie krył, że "nie rozumie nawet połowy" tego co powinien o nowym dla siebie bolidzie i liczył, że zaplanowany dla niego test starszą konstrukcją bolidu pomoże mu przyspieszyć zapoznawanie się z koncepcją Red Bulla.

Pogoda pokrzyżowała jednak te plany. Sama jazda po mokrej nawierzchni zapewne pomogłaby kierowcy zyskać nieco doświadczenia i nieść za sobą pewną wartość, ale w związku z wprowadzonymi od tego roku ograniczeniami liczby prywatnych testów starszymi bolidami do zaledwie czterech dni i 1 000 kilometrów, nabijanie kolejnych okrążeń nie miało w takich warunkach sensu. Co więcej w aucie pojawił się bliżej nieokreślony problem, który wpłynął również na możliwość jazdy, gdy tor pozostawał w miarę suchy.

"Doświadczyłem klasycznej brytyjskiej pogody" mówił w Miami Tsunoda. "Zaczęło się od wilgotnych warunków, a nie zabraliśmy ze sobą opon na mokrą nawierzchnię, bo nie chcieliśmy marnować przebiegu. Więc czekaliśmy dość długo, aż tor wyschnie. Niestety, pod koniec dnia mieliśmy też drobny problem, więc nie przejechaliśmy zbyt wielu okrążeń."
"Ale mimo wszystko to było fajne doświadczenie. Szczerze mówiąc, trudno było poczuć różnicę, bo warunki były zupełnie inne, a zakręty miały zupełnie inną charakterystykę niż na poprzednich torach. Dlatego też nie chciałem mówić czegoś głupiego czy dawać mylących informacji zwrotnych. Powiedziałem jasno, co odczułem, ale poza tym to był dla mnie dobry test, żeby nabić trochę kilometrów."

Japoński kierowca nie ma złudzeń, że jego testy na torze Silverstone niewiele wniosły do tego, aby pomóc mu zrozumieć charakterystykę pracy bolidu Red Bulla, ale mimo wszystko dostrzega w nich wartość.

"Może jeśli chodzi o rzeczy, które naturalnie przychodzą mi do głowy i o pamięć mięśniową" tłumaczył Tsunoda, zapytany, czy test pomógł mu lepiej zrozumieć bolid Red Bulla na sezon 2025. "Więc kiedy wyjadę na tor, Miami może będzie się wydawać trochę inne."
"Ale jeśli chodzi o zrozumienie ustawień to test nie był zbyt pomocny, bo mieliśmy naprawdę mało czasu. Chcieliśmy zrobić wiele zmian w ustawieniach, ale nie udało się tego dokończyć."

Japończyk przyznaje, że nie brakuje mu pewności siebie za kierownicą, ale nie ukrywa, że musi jeszcze w pełni zrozumieć, jak bolid zachowuje się i jak reaguje, gdy jedzie na pełnym limicie.

"Po prostu potrzebuję więcej czasu, żeby się do niego w pełni przyzwyczaić" mówił. "Jestem zadowolony z dotychczasowego postępu, a pewność siebie też już się pojawia, ale kiedy naprawdę jedziesz na 100 procent możliwości w kwalifikacjach - co dzieje się praktycznie po raz pierwszy, bo wcześniej nigdy nie naciskasz aż tak - to pojawiają się nowe zachowania auta, z którymi czasem nie jestem w stanie sobie poradzić."

"Nie powiedziałbym, że samochód jest bardzo, bardzo trudny, po prostu potrzebuję więcej czasu, żeby dokładnie określić, gdzie leży jego granica."
"Ustawienie, które testowałem na przykład kilka razy na Suzuce, po prostu się nie sprawdziło. W bolidzie czułem się całkiem dobrze pod względem balansu, ale jeśli chodzi o czas okrążenia, to po prostu nie odzwierciedlał on tego, co czułem."
"Takie rzeczy przychodzą z doświadczeniem i czasami trzeba zaakceptować trudności związane z autem. Czasem, jeśli czujesz dużą nadsterowność czy podsterowność, a mimo to czas okrążenia jest dobry, to trzeba trzymać się tego kierunku."
"Muszę się po prostu do tego przyzwyczaić. Nawet gdzie dokładnie leży granica - tego jeszcze nie wiem, bo na ostatnim okrążeniu w Q3 w Arabii Saudyjskiej postanowiłem mocniej docisnąć i miałem ogromny uślizg, którego się nie spodziewałem. Dojdę do tego, ale po prostu staram się zachować spokój i stopniowo robić postępy."
"Mam nadzieję, że zdobyłem doświadczenie w radzeniu sobie z różnymi reakcjami auta - nadsterownością, podsterownością - i że to da nam trochę więcej pewności siebie podczas Grand Prix Miami."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu