WIADOMOŚCI

Norris nie chce tracić czasu na zastanawianie się, czemu Piastri pewniej czuje się w MCL39
Norris nie chce tracić czasu na zastanawianie się, czemu Piastri pewniej czuje się w MCL39 © McLaren
Lando Norris przyznaje, że nie chce i nie będzie tracił czasu na zastanawianie się czy bolid MCL39 McLarena naturalnie bardziej pasuje Oscarowi Piastriemu, czy Australijski rywal w przerwie zimowej lepiej i szybciej się do niego dostosował.
2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Oscar Piastri na początku trzeciego sezonu wspólnej rywalizacji z Norrisem wychodzi zwycięsko. Po pięciu wyścigach sezonu po raz pierwszy prowadzi w mistrzostwach świata kierowców, dysponując 10-punktową przewagą nad zespołowym kolegą oraz 12 punktami nad Maksem Verstappenem.

Z tego zestawienia tylko Brytyjczyk cały czas popełnia najwięcej błędów, jak chociażby kosztowny wypadek w kwalifikacjach do GP Arabii Saudyjskiej, kiedy to w Q3 stracił szansę na walkę o start z czołowego rzędu.

Coraz większa presja na barkach kierowcy sprawiła, że w jego obronie stanął szef zespołu, który tłumaczył, że jego kierowca ma problemy z kontrolą bolidu, gdy ten jedzie na granicy swoich możliwości. Wpływ na to miały mieć zmiany wprowadzone przez zespół w trakcie przerwy zimowej, a McLaren już zapowiedział szukanie remedium na bolączkę Norrisa.

Biorąc powyższe pod uwagę brytyjski zawodnik nie uniknął w Miami pytań o to czy to fundamentalne zmiany w aucie wpłynęły na jego problemy, czy też może Oscar Piastri nieco lepiej przystosował się w trakcie przerwy zimowej do zmienionej charakterystyki bolidu.

"Trudno na to odpowiedzieć. To bardzo trudne pytanie" mówił Norris podczas konferencji prasowej przed Grand Prix Miami.
"Myślę, że są po prostu pewne rzeczy, które nie pozwalają mi poczuć tego, co potrzebuję czuć w bolidzie. A to właśnie te rzeczy umożliwiają mi jazdę na poziomie, na jakim potrafię jeździć - zdobywać pole position i rywalizować na najwyższym poziomie w wyścigach."
"Mówimy tu o drobnych rzeczach. To nie jest tak, że nagle nie da się prowadzić auta. Chodzi o kwalifikacje, gdzie wszystko rozstrzyga się w setnych czy tysięcznych częściach sekundy. Tego właśnie dotyczy moja frustracja. I niczego więcej."
"Nie jest to coś, na co mogę po prostu odpowiedzieć 'tak' lub 'nie'. Myślę, że on może naturalnie lepiej się przystosowuje. Uważam też, że to zadanie kierowcy, aby dostosować się do auta, jakie dostaje. Ale są też pewne kompromisy. A zespół również jest po to, by pomóc kierowcy jak najlepiej wykorzystać potencjał samochodu."
"Ale jasne jest, że zaszły pewne zmiany. I czy one po prostu bardziej pasują Oscarowi, czy Oscar rzeczywiście lepiej się przystosował tego do końca nie wiem i nie zamierzam się nad tym zastanawiać ani marnować na to czasu."
"Ale tak, dla mnie to tak naprawdę trochę zaszkodziło. I nie jestem w stanie prezentować takiego poziomu, jaki miałem pod koniec zeszłego sezonu. A uważam, że to był mój najlepszy poziom w karierze."

Norris przyznał również, że podczas przedsezonowych testów nic nie wskazywało na to, że może mieć takie problemy w aucie.

"Oczywiście mamy symulator i inne rzeczy. Ale nie było niczego, co jakoś szczególnie się wyróżniało" tłumaczył.
"Więc odpowiedź brzmi: nie. Wiedzieliśmy, że zrobimy postęp. Wiedzieliśmy, że auto będzie szybsze. Ale dopóki naprawdę nie wyjedziesz nim na tor i nie pojeździsz po różnych obiektach - nie tylko po jednym - to nie da się tego ocenić. Na niektórych torach czułem się lepiej, na innych brakowało mi wyczucia. Nie, nie było wystarczających sygnałów, żebym mógł się odpowiednio przygotować na to, co mnie czekało."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu