WIADOMOŚCI

Red Bull przestrzegał dyrektora wyścigu przed brudnymi zagrywkami rywali wobec Verstappena
Red Bull przestrzegał dyrektora wyścigu przed brudnymi zagrywkami rywali wobec Verstappena © Red Bull
Ekipa Red Bulla zdradziła, że przed Grand Prix Kanady kontaktowała się z dyrektorem wyścigu Rui Marquesem, aby wyrazić swoje obawy o to, że rywale mogę próbować prowokować Maksa Verstappena, aby ten otrzymał karę wykluczenia z wyścigu.
2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Holender po swoich wyczynach w Hiszpanii, gdzie celowo uderzył w bolid George'a Russella powiększył swoje konto punktów karnych do 11 i już tylko jedno oczko brakuje mu do konieczności pauzowania na jeden wyścig. Pierwsze punkty zejdą mu dopiero po GP Austrii.

Zespół Red Bulla po piątkowej odprawie kierowców skontaktował się z Rui Marquesem, aby wyrazić swojej obawy co do takiego stanu rzeczy.

Rozmowa miała na celu wyczulenie dyrektora wyścigu na zagrywki oponentów w co, jak się później okazało pięknie wpisały się wydarzenia z samej końcówki GP Kanady, w które ponownie zaangażowany był George Russell.

Brytyjczyk jeszcze przed wyjechaniem na tor, podczas czwartkowej konferencji prasowej próbował wywierać presję na Verstappena mówiąc: "Znając go, jak go znam, prawdopodobnie będzie jeździł jeszcze bardziej agresywnie, żeby móc mieć weekend wolny w domu. Nie wiem... ale miejmy taką nadzieję."

Z tego powodu Christin Horner podjął się mediacji z dyrektorem wyścigu: "Myślę, że to było nieuniknione, że pojawią się gierki ze strony rywali."
"To coś, na co zwróciliśmy uwagę po odprawie kierowców w rozmowie z dyrektorem wyścigu, tylko po to, żeby [FIA] też miała to na uwadze, bo było jasne, że takie rzeczy się dzieją."
"Ale Max, moim zdaniem, przez cały weekend jechał absolutnie czysto i miał bardzo dobry wyścig."

George Russell po zdobyciu pole position nie potrafił odpuścić i wyraźnie przypomniał swojemu rywalowi, że ten ma 11 punktów karnych i powinien bardziej uważać na starcie niż on sam.

Takie podejście nie spodobało się Verstappenowi, który akurat na starcie nie miał możliwości powalczyć ostrzej z Russellem, zresztą podobnie było przez cały dystans wyścigu kontrolowany pewnie przez kierowcę Mercedesa.

Christian Horner wprost przyznał o co zabiegał u dyrektora wyścigu: "Powiedzieliśmy mu [Marquesowi] po prostu: słuchaj, czy moglibyście to mieć na oku, bo pojawiły się oczywiście pewne komentarze w mediach."

Wygląda na to, że działania prewencyjne Hornera przyniosły skutek, bo w chwili kiedy kierowcy w końcówce GP Kanady podążali za samochodem bezpieczeństwa doszło do sytuacji, która początkowo została przez sędziów zignorowana, co w innych okolicznościach nie byłoby takie oczywiste.

Jadący bezpośrednio za Berndem Maylanderem Russell na prostej przed szykaną gwałtownie zahamował, kontrolując w lusterku pozycję Verstappena. Prawdopodobnie jego manewr był celowy, ale o tym wie tylko sam kierowca, który chwilę po tym jak mistrz świata znalazł się przed nim przez radio zwrócił uwagę, że ten go wyprzedził za samochodem bezpieczeństwa.

Sprawa być może zostałaby zamieciona pod dywan, ale ekipa Red Bulla po wyścigu postanowiła złożyć oficjalny protest, a w zasadzie dwa protesty. Jeden dotyczący przekroczenia przez Russella dystansu za samochodem bezpieczeństwa, a drugi na niebezpieczną jazdę podczas neutralizacji.

Oba te zarzuty kilka godzin po wyścigu zostały odrzucone przez sędziów zawodów i wyniki wyścigu zostały utrzymane.

Red Bull próbował udowodnić celowe działanie Russella bazując na jego zachowaniu w kokpicie (upewnienie się w lusterku gdzie znajduje się Verstappen) oraz wcześniejszych komentarzach insynuujących możliwość wykluczenia z zawodów rywala.

"Myślę, że można było usłyszeć to z wypowiedzi Georga dla prasy. Jego cel był dość jasny. Nie sądzę, żeby było w tym coś zaskakującego" tłumaczył po wyścigu Horner.
Nie jest też tajemnicą, że obaj kierowcy nie darzą się wielką sympatią, ale Horner przekonuje, że działania Red Bulla po GP Kanady nie był prywatną wendetą przeciwko kierowcy Mercedesa.
"To z pewnością nie jest nic osobistego wobec George'a" mówił. "Przepisy są dość jednoznaczne i jasne, więc złożyliśmy protest."
"Przepisy bardzo wyraźnie mówią o samochodzie bezpieczeństwa. Jeśli pamiętacie, Checo [Pereza] w Singapurze w 2022 roku dostał dwie kary za to. Więc były bardzo wyraźne precedensy."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

3 KOMENTARZE
avatar
bezblub

16.06.2025 21:34

1

1

Podgryzali wszystkich wokół, składali skargi o byle g..no, Max wypychał innych z toru, a teraz boją się że karma wraca.


No kto by pomyślał......


avatar
TomPo

16.06.2025 21:47

1

1

Ten zespol to szczyt toksycznosci i hipokryzji.

ONI przestrzegaja przed brudnymi zagrywkami... no niezla kpina. 

Kazdy sadzi wedle siebie. Niosl wilk razy kilka. Itd itp.


avatar
EnderWiggin

16.06.2025 23:18

1

1

Jak Verstappen jest imbecylem i mentalnym dzieckiem, że daje się prowokować i palą mu się styki, jak w Hiszpanii, to już nie wina całej F1 tylko Verstappena i Red Bulla, która zamiast wziąć Maxa za mordę to go jeszcze klepie po głowie. 


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.