WIADOMOŚCI

Verstappen zaskoczył Russella przyznaniem się do błędu
Verstappen zaskoczył Russella przyznaniem się do błędu © Red Bull

Max Verstappen przyznał, że źle postąpił podczas GP Hiszpanii, celowo doprowadzając do kolizji z George'em Russellem w przypływie złości. Brytyjczyk stwierdził, że mimo zaskoczenia, cieszy się z tego faktu.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Końcówka GP Hiszpanii dla Maxa Verstappena była wyjątkowo frustrująca - Holender padł ofiarą źle dobranej strategii przez zespół Red Bulla i na kilka okrążeń do końca zmuszony był bronić swojej pozycji na twardych oponach, kiedy wszyscy jego rywale dostali miękkie ogumienie przy okazji neutralizacji samochodu bezpieczeństwa.

Verstappen już przy samym restarcie stracił przyczepność tylnej osi, przez co efektownie rzuciło jego samochodem na wyjściu na prostą startową. Mistrz świata opanował samochód, niemniej stracił pozycję na rzecz Charlesa Leclerca, a następnie został wypchnięty z toru przez George'a Russella w walce o 3. miejsce w zakręcie nr 1. Max ściął zakręt i utrzymał się przed Brytyjczykiem, a gdy dostał nakaz oddania pozycji, celowo uderzył w niego w zakręcie 5.

Po wyścigu Verstappen zamieścił wpis w mediach społecznościowych, w którym przeprosił za swój czyn twierdząc, że nie powinien był się tak zachować. George Russell przed weekendem z GP Kanady przyznał, że zaskoczyły go słowa skruchy z ust czterokrotnego mistrza świata, lecz cieszy się, że wziął odpowiedzialność za swoje zachowanie: 

"Jego działania kosztowały go pozycje, a mi przyniosły korzyść, więc powinienem mu prawie podziękować. Dobrze jednak, że wziął za to odpowiedzialność, co mnie trochę zaskoczyło" - powiedział żartobliwie kierowca Mercedesa.
"Myślę, że próbował zepchnąć mnie z toru, ale nie sądzę, żeby chciał celowo we mnie uderzyć. Myślę, że po prostu źle to ocenił."

Manewr, jakiego dopuścił się Verstappen naturalnie spowodował mocne poruszenie w świecie Formuły 1. Niektórzy eksperci twierdzili, że kara czasowa 10. sekund dodana do czasu wyścigu była niewystarczająca, sugerując, że Holender powinien obejrzeć wtedy czarną flagę oznaczającą dyskwalifikację z wyścigu.

Oprócz kary czasowej kierowca Red Bull Racing otrzymał także 3 punkty karne, przez co łącznie ma ich aż 11 i brakuje mu już tylko jednego, aby zostać zawieszonym na jeden wyścig. Dwa z jedenastu punktów stracą ważność 30 czerwca - tuż po GP Austrii, lecz pozostałe dziewięć będą ważne aż do października, przez co ryzyko osiągnięcia limitu, w przypadku Maxa wydaje się dość duże.

W przeszłości w podobnej sytuacji znalazło się kilku kierowców jak na przykład Pierre Gasly na przełomie lat 2022 i 2023, czy Lewis Hamilton w sezonie 2020, lecz dotychczas tylko jeden zawodnik faktycznie został zmuszony do opuszczenia wyścigu - w 2024 roku podczas GP Azerbejdżanu na przymusową przerwę musiał udać się Kevin Magnussen, ówczesny kierowca Haasa.

Russell twierdzi, że jeśli dojdzie do zawieszenia Verstappena na jeden wyścig, między innymi przez punkty karne zgromadzone w GP Hiszpanii, będzie to sprawiedliwe rozstrzygnięcie:

"Jeśli dostanie 12 punktów karnych, to nie będzie to niesprawiedliwe. Właśnie po to ten system istnieje."
"Gdyby wyeliminował mnie z wyścigu, sytuacja musiałaby zostać oceniona inaczej."

Brytyjczyk zapowiedział również, że nie zamierza zmieniać swojego stylu jazdy twierdząc, że koniec końców agresywny atak na Maxa opłacił mu się:

"Zamierzam nadal jeździć dokładnie tak samo, bo w końcu tak zrobiłem w zeszłym tygodniu i wyszło mi to na dobre. Jak mówiliśmy - jeśli ktoś będzie dalej tak jeździł, to uzbiera punkty karne i zostanie ukarany. Ostatecznie on za to zapłacił."
"Z mojej perspektywy - oby tak dalej, a dla neutralnych kibiców dodaje to trochę emocji."

George opowiedział nawet o tym, że spotkał Verstappena na lotnisku podczas jednej z podróży:

"Wpadliśmy na siebie na lotnisku kilka dni temu, w niedzielę rano, kiedy jechałem zobaczyć turniej Rolanda Garrosa."
"Szczerze mówiąc, zupełnie zapomniałem o Barcelonie, bo był tam ze swoim dzieckiem. Staliśmy przy kontroli bezpieczeństwa. Zamieniliśmy kilka słów, a potem był już zajęty składaniem wózka, żeby włożyć go do maszyny."

Max Verstappen również zabrał głos w sprawie tego co zaszło między nim, a Russellem w Barcelonie. Holender wytłumaczył źródło swojej frustracji, a następnie przyznał się do błędu zaznaczając, że mogą one zdarzyć się każdemu:

"To było po prostu kilka bardzo frustrujących okrążeń z rzędu. Zostałem uderzony na prostej, już wcześniej prawie wypadłem z toru na tych twardych oponach. Potem zostałem uderzony w zakręcie numer jeden, a następnie mówią mi, że muszę oddać pozycję. Pomyślałem - to nie ma żadnego sensu. Tam było wiele rzeczy, które się na siebie nałożyły" - powiedział mistrz świata.
"To była wyraźnie błędna ocena sytuacji w zakręcie. Ale nie trzeba wchodzić we wszystkie szczegóły, dlaczego, jak i co. Każdy popełnia błędy w życiu."

Verstappen odniósł się także do zagrożenia związanego z zawieszeniem na jeden wyścig twierdząc, że to nie będzie miało wpływu na jego postawę podczas walki na torze:

"Nie mogę się po prostu ze wszystkiego wycofywać. Będę się ścigał tak jak zawsze. Ufam sobie. Nie martwię się tym. Przyjeżdżam tu, żeby się ścigać i zawsze będę walczył twardo."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.