WIADOMOŚCI

Inżynier przyrównał problemy Hamiltona w Ferrari do problemów Vettela
Inżynier przyrównał problemy Hamiltona w Ferrari do problemów Vettela © Ferrari
Lewis Hamilton ścigając się u boku Charlesa Leclerca ma problemy podobne do tych, z którymi borykał się Sebastian Vettel w 2019 roku.
2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Tak przynajmniej twierdzi były już inżynier Scuderii, Luigi Mazzola, który podkreśla jednocześnie, że prawdziwym problemem Ferrari cały czas pozostaje sam bolid SF-25.

Ekipa Ferrari mimo tradycyjnie wysokich oczekiwań fanów nie rozpaczała sezonu 2025 w roli faworyta. Dwa czwarte miejsca Leclerca w Japonii i Bahrajnie to, jak do tej pory, najlepsze wyniki Włochów w niedzielne popołudnia. Z pozytywnych rzeczy Lewisowi Hamiltonowi udało się już zasmakować zwycięstwa w barwach Ferrari, po tym jak wygrał sprint w Chinach po starcie z pole position.

Na torze pod Szanghajem 7-krotny mistrz świata zdołał również po raz pierwszy i jak na razie jedyny pokonać w czasówce Leclerca. Znacznie gorzej było jednak w Bahrajnie, gdzie Brytyjczyk stracił do zespołowego kolegi aż 0,6 sekundy.

Mazzola dostrzega podobieństwa obecnej sytuacji Hamiltona do tego z czym musiał radzić sobie czterokrotny mistrz świata F1, Sebastian Vettel, gdy w 2019 roku dołączył do niego Charles Leclerc.

Monakijczyk zdołał wtedy pokonać bardziej doświadczonego kolegę z zespołu stosunkiem punktów 264 - 240, aby następnie kompletnie zdominować Niemca, dla którego kolejny sezon był ostatnim w barwach Ferrari.

Mazzola wypowiadając się w programie "Race Anatomy" w Sky Italia mówił: "Prawdziwym problemem Ferrari jest oczywiście bolid, który jest naprawdę trudny w prowadzeniu."

"Jednak chwalę występ Leclerca, którego w tej chwili widzę trochę jak Verstappena w Red Bullu."
"To znaczy, tylko on potrafi prowadzić trudny bolid. Doceniam jego umiejętności. Niestety, nigdy nie miał porządnego auta, by je w pełni zaprezentować."
"To zależy od stylu jazdy i odpowiedniego dostosowania bolidu. Być może dzięki pewnym poprawkom stanie się łatwiejszy w prowadzeniu."
"Hamiltona widzę trochę jak Vettela w 2019 roku: wtedy też samochód nie był łatwy do prowadzenia, a Leclerc radził sobie z nim lepiej."

Przygnębiony ton wypowiedzi Hamiltona po kwalifikacjach w Bahrajnie mógłby stanowić dla Ferrari pewne obawy, ale szef zespołu, Fred Vasseur, twierdził na przekór, że mu się on podobał.

"Nie zastąpisz 12 lat współpracy w dwa tygodnie czy dwa wyścigi" tłumaczył Vasseur, broniąc swojego zawodnika.
"Oczywiście musimy się poprawić, ale to dotyczy wszystkich - całego zespołu, całego padoku. DNA naszego sportu polega na tym, by cały czas starać się robić lepszą robotę."
"Dobrze, że Lewis ma takie nastawienie: Ja też muszę się poprawić i dostosować do bolidu. My dostosujemy samochód do Lewisa, ale on również musi zrobić krok w swoją stronę. I to się dzieje w pozytywny i konstruktywny sposób między nami."
"Fakt, że był trochę przybity wczoraj wieczorem [po kwalifikacjach], podoba mi się. Przyszedł i powiedział: Jestem dziesiąty, to wstyd, był rozczarowany, bo podczas wcześniejszej fazy weekendu jechał lepiej."
"W dzisiejszej F1, jeśli popełnisz błąd, tracisz sześć albo siedem pozycji. Tak nie było jeszcze trzy czy cztery lata temu."
"Musimy zachować spokój przy ocenie osiągów, bo czasem przez drobny szczegół można zamienić dobry weekend w bardzo słaby."
"Doceniłem kierunek, w jakim poszedł Lewis w sobotę i zrobiłem co mogłem, by trochę go zmotywować - a w niedzielę był już w bardzo dobrej formie."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

8 KOMENTARZY
avatar
sliwa007

18.04.2025 13:26

2

0

Vettel nie radził sobie z presją a Hamilton już jej po prostu nie czuje, to są dwie różne sytuacje. Stary, spełniony zawodnik, który raczej poszedł tam licząc na kolejny "strzał życia", postanowił jeszcze raz zagrać na transferowej loterii a gdy okazało się, że jednak nie wylosował nic ciekawego to zaczyna się zastanawiać "co ja tutaj robię?".

No i nie oszukujmy się, metryki nie da się oszukać, on ma 40 lat.


avatar
Fan Russell

18.04.2025 15:05

0

1

@sliwa007  A Rosberg radził sobie z presją?


avatar
Przemo183

18.04.2025 16:34

1

1

@Fan Russell  Ale mówisz o tej presji która w 2016 roku w Abu Dhabi spowodowała, że hamilton zachował się..."niewłaściwie" stopując Nico by ułatwić rywalom wyprzedzenie Niemca, co pozwoliłoby zdobyć tytuł hamiltonowi? 


avatar
Fan Russell

18.04.2025 19:19 zmodyfikowany

0

komentarz usunięty


avatar
Przemo183

20.04.2025 00:27

0

@Fan Russell  Bo Nico jest Rosberg. Nie rozumiem Twojej wypowiedzi, bo to zdanie nie ma sensu. 


avatar
Fan Russell

20.04.2025 18:27

0

@Przemo183  Bo byłem Fanem NR


avatar
Jim Clark

19.04.2025 08:50

0

Hamilton był najlepszy tylko dysponując najlepszym bolidem i to nie zawsze. Jak tylko napotyka normalne problemy, które dotyczą większości w stawce, zaczyna płakać, że ma gorsze zabawki. Leclerc jest naprawdę dobry i pokazał już jednemu pluszowemu mistrzowi gdzie jego miejsce, teraz pokazuje drugiemu.


avatar
EnderWiggin

19.04.2025 17:10

0

@Jim Clark  Czyli dokładnie tak samo jak każdy inny kierowca będący mistrzem w F1, gdy ma najlepszy bolid, wygrywa, gdy ma średni bolid, jeździ w środku stawki. I dokładnie tak jak każdy kierowca, który w jednym sezonie wygrywa, a w drugim nie może w pełni wykorzystać bolidu, narzeka i płacze na zabawki.


Czy nie dokładnie to samo się dzieje obecnie z Verstappenem? Jak jedzie na 5-7 miejscu to płacze co chwile do inżyniera, że bolid nie skręca, że nie ma przyczepności, że hamulce nie takie.... Jak dwa sezony temu wygrywał wszystko jakoś mu nic nie przeszkadzało i wygrywał wyścig za wyścigiem. Teraz nie ma dominującego auta i na 4 wyścigi wygrał zaledwie 1. A w drugiej połowie zeszłego sezonu? W pierwszych 12 wyścigach mając dominujący bolid tylko 2 razy był poza podium w tym 7 zwycięstw. A w następnych 12 wyścigach już 7 razy poza podium i zaledwie 2 zwycięstwa.

To bolid decyduje o tym czy wygrywasz czy nie.


avatar
Jim Clark

20.04.2025 00:35

0

Masz zero-jedynkowe podejście. Wybitni kierowcy są w stanie wygrywać niekoniecznie w najlepszym bolidzie - ale nie może on jakoś drastycznie odstawać od czołówki - a słabi kierowcy nawet w najszybszej maszynie nie są w stanie seryjnie wygrywać. Nie porównuj problemów, które miał RedBull w ostatnim wyścigu z tymi, które ma Ferrari bo to śmiechu warte. Oglądałeś wczorajsze kwalifikacje?


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu